Kiedy zbuntowany członek rodziny królewskiej mówi coś rzucającego złe światło na dwór Windsorów, to cytują to wszystkie media. Kiedy mówi coś pochlebnego – nie budzi to już takiego zainteresowania. Tak samo jest z Terlikowskim. Kiedy atakuje on takie postacie jak abp Jędraszewski – natychmiast wzbudza to zainteresowanie lewicowych mediów. Tyle że jest to wejście w rolę, w której znany publicysta jest traktowany instrumentalnie
Jeśli wstukać do dowolnej przeglądarki internetowej hasła „Terlikowski” i „nie wytrzymał”, to wyświetli nam się bardzo wiele wyników. Fraza „Terlikowski nie wytrzymuje” od dawna chętnie używana jest przez liberalne media. Prezentuje ona znanego publicystę jako samotnego szermierza walki z absurdami i niegodziwościami w Kościele katolickim i w życiu publicznym.
Ostatnio Terlikowski „nie wytrzymał” dwa razy. Po raz pierwszy, gdy zabrał głos po kazaniu wygłoszonym na pasterce przez metropolitę krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego. Terlikowskiego oburzył fakt, że hierarcha nawiązał w kazaniu wygłoszonym w noc wigilijną do zawetowania przez prezydenta Andrzeja Dudę tzw. lex Czarnek. Arcybiskup skrytykował argumentację głowy państwa, że ustawa może wywołać niepokój społeczny, i wskazał, iż kwestia ochrony szkół przed niepożądanymi przez rodziców wpływami ze strony organizacji promujących np. oświatę seksualną w wydaniu permisywnym nie może być traktowana jako argument do utrącenia inicjatywy MEN. Terlikowski zareagował na wystąpienie abp. Jędraszewskiego w niezwykle ostry sposób. Jak napisał w mediach społecznościowych: „Kazanie na pasterce w momencie, kiedy możemy się spotkać z Nowonarodzonym, nie jest przestrzenią do wspierania ustawy lex Czarnek 2.0, nie jest przestrzenią do krytykowania decyzji prezydenta”. I dalej: „Od filozofa można domagać się dostrzeżenia tego, a od arcybiskupa świadomości, że tego rodzaju kazania są w istocie demoniczne, bo podkładające pod religię przekonania polityczne i partyjny przekaz dnia”.
Oskarżenie arcybiskupa krakowskiego o demoniczne kazanie było przekroczeniem wszelkich granic krytyki. Jak trafnie wskazał jeden z internautów, według Terlikowskiego biskup nie ma prawa odnieść przesłania o Wcieleniu i Pokoju wynikającym z Prawdy do współczesnych problemów Polski. Nie ma też prawa przestrzegać przed trucizną sączoną przez lewicowe NGO-sy dzieciom w szkole ani przypominać, że o wychowaniu dzieci decydują rodzice. Ostre wystąpienie Terlikowskiego przeciwko abp. Jędraszewskiemu natychmiast stało się newsem w liberalnych mediach.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.