Były premier usłyszał zarzuty. "Nie przyznaję się do tego"

Były premier usłyszał zarzuty. "Nie przyznaję się do tego"

Dodano: 
Włodzimierz Cimoszewicz
Włodzimierz Cimoszewicz Źródło:PAP / Paweł Supernak
Były premier Włodzimierz Cimoszewicz usłyszał zarzuty w związku z wypadkiem w Hajnówce w 2019 roku – dowiedział się portal DoRzeczy.pl. W piątek były polityk krótko skomentował sprawę.

Według prokuratury europoseł nieumyślnie spowodował wypadek. Miał potrącić 70-letnią kobietę i uciec z miejsca zdarzenia.

Włodzimierz Cimoszewicz nie przyznaje się

Z Cimoszewiczem nie udało nam się na razie skontaktować, natomiast były polityk udzielił krótkiej wypowiedzi dla portalu Onet. – Nie przyznaję się do tego. Sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd – stwierdził w rozmowie z Onetem.

Onet przypomina, że po zdarzeniu europoseł opublikował oświadczenie następującej treści:

"Na szczęście dzięki mojej niewielkiej prędkości, około 30 km na godz., poszkodowana Pani odniosła niegroźne obrażenia. Udzieliłem jej natychmiastowej pomocy i po przekonaniu o konieczności poddania się badaniu lekarskiemu została ona odwieziona do szpitala. W tej chwili znajduje się w domu".

Polityk zgodził się na podawanie jego pełnego nazwiska oraz publikowanie wizerunku, napisał Onet.

Potrącenie kobiety w Hajnówce

Do wypadku z udziałem Włodzimierza C. doszło w maju 2019 roku w Hajnówce (miasto w województwie podlaskim). Volkswagen, którym kierował były premier, potrącił kobietę jadącą na rowerze. 70-latka trafiła do szpitala. Niedługo później okazało się, że auto polityka nie miało aktualnych badań technicznych, a media informowały, że polityk uciekł z miejsca zdarzenia.

W marcu 2022 roku Parlament Europejski uchylił – na wniosek polskiej prokuratury – immunitet europosłowi Lewicy. Teraz Prokuratura Okręgowa w Białymstoku postawiła mu zarzuty.

Jakie są zarzuty?

Jak ustalił serwis DoRzeczy.pl, 31 stycznia Włodzimierz C. usłyszał zarzuty z art 177 § 1 kk w zw. z art 178 § 1 kk i został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Polityk nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

Wspomniany w akcie oskarżenia art. 177 § 1. kk stanowi: "Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Według prokuratury, w momencie wypadku C. "nieuważnie obserwował przedpole jazdy i nie zachował szczególnej ostrożności, zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych, wskutek zbyt późno rozpoczął manewr hamowania i uderzył kierowanym pojazdem w poruszająca się na tym przejściu rowerem Halinę M., która na skutek tego uderzenia upadła na jezdnię doznając obrażeń ciała".

W dokumentach opisano poważne obrażenia, jakich doznała potrącona kobieta, która w wyniku odniesionych obrażeń trafiła do szpitala na czas powyżej siedmiu dni.

Dodatkowo prokuratura zarzuca politykowi, że zbiegł z miejsca zdarzenia.

Źródło: DoRzeczy.pl / Onet.pl
Czytaj także