W RZECZY SAMEJ | W środę wieczorem Sejm, jak można się było spodziewać, odrzucił poprawki Senatu i ustawa nowelizująca prawo o Sądzie Najwyższym wylądowała na biurku prezydenta Andrzeja Dudy.
Co zrobi z nią prezydent – nie wiem. Wprawdzie ustawa jest pod każdym względem fatalna: pogłębia chaos, praktycznie uniemożliwia dochodzenie sprawiedliwości, prowadzi do niekończącego się przeciągania nawet zamkniętych procesów, wreszcie pozbawia głowę państwa ważnej, pozytywnej prerogatywy – prawa do ostatecznej nominacji sędziów – ale wszystkie te wady mogą się okazać niewystarczające, by prezydent zdobył się na odwagę i wyrzucił do kosza potworek legislacyjny spreparowany pospołu przez Komisję Europejską i premiera Mateusza Morawieckiego.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.