Andrzej Krzystyniak I Bruksela chce dać pieniądze samorządowcom ze Śląska, pomijając Warszawę. Oczywiście jeśli rząd spełni europejskie „warunki”.
Dlaczego lokalni politycy mieliby być lojalni względem własnego rządu, skoro ten „przeszkadza im w rozwoju”? Dwa wydarzenia dotyczące Śląska, bliskie czasowo i pozornie odległe ideowo – wizyta wysoko postawionych przedstawicieli Komisji Europejskiej na czele z Fransem Timmermansem oraz wypowiedź prorosyjskiego przywódcy Czeczeńców Ramzana Kadyrowa. Łączy je jedno: troska o los Śląska i Ślązaków.
To oczywiście ironia. Ponadto wielu czytelników zarzuci takiemu stwierdzeniu daleko idące uproszczenie, bo Kadyrow, który pragnie pomagać Ślązakom, twierdząc, że zasługują na niezależność, reprezentuje wrogie Polsce państwo. To przedstawiciele Unii
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.