Incydent w obwodzie briańskim na terytorium Federacji Rosyjskiej stał się okazją do wyrażenia przez część Rosjan niezadowolenia z działań Kremla. Według nowego raportu Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), to zdarzenie wywołało spekulacje wśród rosyjskich urzędników i grup ultra-nacjonalistycznych na temat tego, czy Kreml odpowiednio zareagował na całe zajście.
Jednak w ciągu kilku godzin okazało się, że Kreml nie zamierza zmieniać statusu "specjalnej operacji wojskowej", jak nazywana jest wojna z Ukrainą. Jednym z pierwszych, którzy na to zareagowali, był Jewgienij Prigożyn, założyciel Grupy Wagnera. Z sarkazmem zauważył, że Rosja pozwoliła Ukrainie naruszyć swoje „czerwone linie” i wykorzystała tę okazję do promowania najemników.
Krytyka pod adresem Kremla
„Szef” okupacyjnej administracji Krymu Serhij Aksjonow, przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow oraz rosyjscy blogerzy wezwali Kreml do wzmocnienia środków bezpieczeństwa i przeprowadzenia działań odwetowych.
Związani z Kremlem blogerzy i byli funkcjonariusze służb również wezwali Kreml do wpisania Sił Zbrojnych Ukrainy, Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i innych ukraińskich organizacji zbrojnych jako organizacji terrorystycznych. Porównali incydent w Briańsku do zajęcia szkoły w Biesłanie w Osetii Północnej w 2004 roku.
Jeden z powiązanych z Kremlem rosyjskich blogerów powiedział, że Rosyjski Korpus Ochotniczy był odpowiedzialny za zabójstwo Darii Duginy i inne działania terrorystyczne w Rosji. Inni blogerzy opowiadali się za przeznaczeniem dodatkowych środków dla jednostek granicznych i wzmocnieniem granicy państwowej z Ukrainą. Nie zabrakło też bardziej niestosownych wypowiedzi, np. niektórzy blogerzy wzywali Kreml do formowania oddziałów zabójców przeciwko ukraińskim urzędnikom i tworzenia stref wykluczenia na granicy.
Incydent w obwodzie briańskim
2 marca Federacja Rosyjska poinformowała, że w obwodzie briańskim pojawiła się „grupa ukraińskich dywersantów” i wzięła zakładników. Później pojawiły się doniesienia, że grup było więcej. Propagandyści byli zdezorientowani, co do dowodów i liczb.
Rosyjski Korpus Ochotniczy wziął na siebie odpowiedzialność za incydent w obwodzie briańskim. Jego członkowie przekazali, że chce „pokazać swoim rodakom, że jest nadzieja” i że Rosjanie z bronią w ręku mogą przeciwstawić się reżimowi.
Czytaj też:
"Powinniśmy oficjalnie wypowiedzieć wojnę Ukrainie". Co zrobi Putin?Czytaj też:
AliExpress przestał sprzedawać drony do Rosji. "Strona nie istnieje"