Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek, że w najbliższych dniach Polska przekaże Ukrainie pierwsze cztery myśliwce MiG-29. Jak dodał, kolejne samoloty są obecnie serwisowane i będą sukcesywnie przekazywane Ukrainie.
W piątek grupa państw chętnych do przekazania Kijowowi myśliwców uległa zwiększeniu. Do Polski dołączyła Słowacja. Bratysława zatwierdziła wysłanie 13 maszyn.
Reakcja Kremla
Na komentarz ze strony Kremla nie trzeba było długo czekać. Dmitrij Pieskow stwierdził w piątek, że dostawy myśliwców na Ukrainę zwiększają zaangażowanie NATO w konflikt. Zdaniem rzecznika Kremla, ostatecznie tego rodzaju decyzje nie będą miały większego znaczenia dla wyniku "specjalnej operacji wojskowej" prowadzonej przez Rosję.
– To kolejny przykład na to, jak wiele państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego, w tym Polska, podnosi poziom swojego bezpośredniego zaangażowania w konflikt. Oczywiście dostawy tego sprzętu, o czym wielokrotnie mówiliśmy, nie mogą wpłynąć na wynik specjalnej operacji wojskowej, ale mogą przysporzyć dodatkowych kłopotów samej Ukrainie i narodowi ukraińskiemu – stwierdził rzecznik Kremla.
Pieskow zapewnił, że Rosja zniszczy każdy przekazany Ukrainie myśliwiec. Zakpił także, że Warszawa i Bratysława wysyłają MiGi na Ukrainę wyłącznie po to, aby "zutylizować" stary sprzęt wojskowy.
– Myślę, że nie trzeba nawet być ekspertem wojskowym, aby powiedzieć, że tak nie można. Wydaje się, że te kraje po prostu pozbywają się w ten sposób starego, niepotrzebnego sprzętu – powiedział.
Rosja już wcześniej wysłała notę do krajów NATO w związku z dostawami broni na Ukrainę. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zauważył, że każdy ładunek zawierający broń dla Ukrainy stanie się uzasadnionym celem dla Rosji. MSZ Federacji Rosyjskiej stwierdziło, że kraje NATO "igrają z ogniem”, dostarczając Ukrainie broń.
Czytaj też:
"Jeśli uznają to za konieczne dla naszych interesów...". Niepokojące słowa PieskowaCzytaj też:
Strącenie amerykańskiego drona. Pieskow zabiera głos