Błaszczak w Olecku: Nie chcemy drugiej Buczy i nie dopuścimy do tego

Błaszczak w Olecku: Nie chcemy drugiej Buczy i nie dopuścimy do tego

Dodano: 
Mariusz Błaszczak, PiS
Mariusz Błaszczak, PiS Źródło: PAP / Paweł Supernak
Nie chcemy, żeby Olecko było drugą Buczą i do tego nie dopuścimy – powiedział w sobotę wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

Szef MON tłumaczył, że przyjechał do Olecka (woj. warmińsko-mazurskie), ponieważ sąsiaduje ono z obwodem kaliningradzkim. – A wszyscy doskonale wiemy, co oznacza dzisiejsza Rosja – podkreślił.

Przekonywał, że "ci, którzy rządzili do 2015 roku, w imię własnych interesów narazili na szwank bezpieczeństwo Polski". Przywołał w tym kontekście spotkania byłego premiera Donalda Tuska z prezydentem Rosji Władimirem Putinem oraz ścisłą współpracę Berlina z Moskwą, czego "koronnym dowodem jest Nord Stream".

– Jakie są konsekwencje oddawania chociażby skrawka terytorium, widzimy na Ukrainie. Takim miejscem, w którym Rosjanie dopuścili się zbrodni wojennych, jest np. Bucza. To jest miejsce, które Rosjanie okupowali. Czy chcemy, żeby tak było w naszym kraju, jeżeli doszłoby do ataku? Oczywiście nie chcemy. Nie chcemy, żeby Olecko było drugą Buczą i do tego nie dopuścimy – oświadczył Błaszczak.

I dodał, że pod koniec tego roku w Olecku powstanie jednostka wojskowa. Budowa rozpocznie się w kwietniu.

Zbrodnia w Buczy

W podkijowskiej Buczy, którą siły rosyjskie zajęły w marcu ub.r., znaleziono ciała ponad 400 zabitych – mężczyzn, kobiet i dzieci. Władze w Moskwie wszystkiemu zaprzeczają, nazywając masakrę cywilów "inscenizacją" Kijowa.

W grudniu "The New York Times" ujawnił, że w Buczy stacjonowały różne rosyjskie jednostki, ale głównymi sprawcami morderstw dokonanych na ulicy Jabłońskiej, gdzie znaleziono szczególnie dużą liczbę zabitych, byli według "NYT" żołnierze 234. Pułku Destanowo-Szturmowego z Pskowa.

Dowodami w tej sprawie są sprzęt wojskowy, znaki na mundurach, łączność radiowa oraz oznaczenia na skrzynkach z amunicją. Amerykańskie śledztwo dziennikarskie wykazało, że zbrodnia w Buczy była "częścią celowego i systematycznego, bezwzględnego aktu zabezpieczenia drogi do Kijowa".

Agresja Rosji na Ukrainę

Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję bezprecedensowe sankcje ze strony Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i innych państw zachodnich.

Od początku inwazji pojawiają się doniesienia o zbrodniach wojennych popełnianych przez żołnierzy Federacji Rosyjskiej na ukraińskiej ludności cywilnej. Kreml konsekwentnie odsuwa od siebie odpowiedzialność, utrzymując, że siły rosyjskie ostrzeliwują wyłącznie cele wojskowe.

Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim Putin rozkazał swoim oddziałom zaatakować całą Ukrainę.

Czytaj też:
Putin odpowie za zbrodnie na Ukrainie? Wydano nakaz aresztowania
Czytaj też:
Sondaż o wojnie na Ukrainie. Oto, co Europejczycy myślą o Rosji

Źródło: TVP Info / The New York Times / Reuters
Czytaj także