Komorowski mówił na antenie radiowej Jedynki, że już teraz polskie siły zbrojne powinny rozpocząć przygotowania do wysłania żołnierzy na Ukrainę. Jego zdaniem Polska powinna jednocześnie zabiegać, by taka misja była realizowana pod mandatem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
– Polska powinna już szykować się do odegrania roli w ramach kontyngentu europejskiego (...) który podjąłby misję chronienia pokoju w Ukrainie, jeśli się da go zawrzeć – stwierdził były prezydent.
Podkreślił, że "Polska powinna starać się o to i być jednym z tych krajów, które zabiegają o to, aby tak misja była misją ONZ". – Nie jest to łatwe, ale jest możliwe. Wtedy taka misja z mandatem ONZ, to jest już o wiele poważniejsze sprawa – argumentował.
Polscy żołnierze pojadą na Ukrainę? "Opozycja powinna siedzieć cicho"
Pytany o krytyków koncepcji wysłania polskich wojsk na Ukrainę, zwłaszcza po stronie opozycji, Komorowski odparł, że "takie są uroki demokracji". Zwrócił uwagę, że to rząd PiS wysyłał uzbrojenie na Ukrainę, czym osłabiał polską armię, więc "opozycja powinna w tej sprawie siedzieć cicho".
Dopytywany, czy w takim razie Polska przekazała za dużo sprzętu Ukrainie, były prezydent odpowiedział, że " nigdy nie jest za dużo, tylko nie wolno kłamać". – Jeżeli się oddaje broń, to nie można mówić, że tej broni nam przybywa. No to było jawne kłamstwo, co uprawiał pan (Mariusz) Błaszczak, mówiąc o tym, że jesteśmy coraz mocniejsi – przekonywał.
Komorowski: Mam nadzieję, że to się skończy wraz z upadkiem Trumpa
Komentując negocjacje prowadzone przez Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie, Komorowski ocenił, że "mamy do czynienia z próbą przejścia Stanów Zjednoczonych na pozycję hegemona i supermocarstwa, które z innymi mocarstwami się dogaduje przeciwko słabszym".
– Mam nadzieję, że to się skończy wraz z upadkiem Trumpa – powiedział.
Czytaj też:
Rozmieszczenie sił pokojowych na Ukrainie. Jest reakcja Kremla