Premier Donald Tusk zwrócił się do Rafała Brzoski o przygotowanie działań deregulacyjnych dla firm. Propozycja padła w poniedziałek podczas konferencji "Polska. Rok przełomu", zorganizowanej w siedzibie GPW w Warszawie.
– Czytałem wywiady [z Brzoską – red.], że deregulacja nie jest niczym trudnym, tylko trzeba chcieć i że pan akurat wie, co trzeba zrobić. No to niech pan się za to weźmie – powiedział szef rządu.
Szef InPostu mówił później dziennikarzom, że propozycję premiera traktuje jako zaproszenie przedsiębiorców do dialogu. – Jeśli uda nam się z 20 propozycji wdrożyć chociaż pięć, to będzie sukces polskich przedsiębiorców – ocenił. Zapytany, czego zabrakło w wystąpieniu Tuska, Brzoska stwierdził, że "konkretów".
Błaszczak: Kolejna sztuczka PR-owa
Podczas wtorkowej konferencji prasowej przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak odniósł się do pomysłu premiera Donalda Tuska. – Deregulacja ma być przeprowadzana przez przedsiębiorcę. Donald Tusk zapomniał, że ma w swoim rządzie pełnomocnika do spraw deregulacji [dra Mariusza Filipka – red.]. Można to potraktować jako kolejną sztuczkę PR-ową. Deregulacja to kolejna pusta obietnica – skomentował.
Błaszczak przypomniał, że w okresie pierwszych rządów Tuska deregulacją zajmował się Janusz Palikot. – Co z tego wyszło? Wszyscy dokładnie wiemy. Ja panu Brzosce nie życzę tego, żeby skończył jak Palikot, ale musi się liczyć z tym, że współpraca z Donaldem Tuskiem w konsekwencji niszczy – oznajmił.
Sejmowa komisja nadzwyczajna "Przyjazne Państwo" kierowana przez Janusza Palikota została powołana 20 grudnia 2007 r. Jej celem było dokonanie przeglądu i analizy przepisów regulujących kwestie społeczne i gospodarcze oraz wyeliminowanie z obowiązującego prawa rozwiązań utrudniających lub hamujących swobodę prowadzenia działalności gospodarczej.
Czytaj też:
Tusk jak premier PRL? Miller o sytuacji z BrzoskąCzytaj też:
Kowalski do Morawieckiego: Po co podawać tlen upadającemu Tuskowi?
