Terlecki: Te próby szantażu z pewnością irytują liderów małych partii opozycyjnych

Terlecki: Te próby szantażu z pewnością irytują liderów małych partii opozycyjnych

Dodano: 
Wicemarszałek Sejmu RP Ryszard Terlecki
Wicemarszałek Sejmu RP Ryszard Terlecki Źródło: PAP / Leszek Szymański
Ryszard Terlecki skomentował słowa Donalda Tuska na temat potrzeby stworzenia wspólnej listy partii opozycyjnych z wyłączeniem Konfederacji.

Po tym, jak Donald Tusk stwierdził, że i tak jesienią będzie jedna lista opozycji, politycy PO wywierają presję na innych ugrupowaniach, aby zdecydowały się na to jak najszybciej. Z kolei Robert Biedroń powiedział w piątek, że Lewica apeluje do PO, PSL i Polski 2050 o podpisanie "porozumienia o współrządzeniu" i przyjęcia minimum programowego dla przyszłego rządu.

Terlecki: Tusk szantażuje

O komentarz do wypowiedzi Tuska został w poniedziałek poproszony wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.

– Ja myślę, że to jeszcze potrwa, będziemy oglądać ten spektakl aż do gdzieś lipca. Te próby szantażu z pewnością irytują liderów małych partii opozycyjnych, a Tusk za wszelką cenę chce się wywiązać z zadań, jakie przed nim postawiono, czyli zjednoczenie opozycji i to mu się nie udaje. A poza tym też w sondażach nienadzwyczajnie, więc musi się chwytać takich właśnie sposobów jak szantaż wobec niedoszłych partnerów – powiedział Terlecki w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

Terlecki wyraził opinię, że Lewica pójdzie do wyborów osobno, natomiast jeżeli chodzi o PSL i Polskę 2050 być może ostatecznie "zdadzą się na łaskę Tuska". Pytany, czy obawia się jednej listy opozycji, polityk stwierdził, że jest za wcześnie, by przesądzać, ale w jego ocenie PiS i tak wygra wybory.

Sondaż dla "Wyborczej"

W poniedziałek portal Wyborcza.pl opublikował wyniki długo zapowiadanego sondażu partyjnego. Jak przekazano, fundacja Forum Długiego Stołu, chcąc sprawdzić, jaki wariant byłby optymalny dla obecnej opozycji przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi, uzbierała 90 tys. złotych od obywateli. Badanie przeprowadziła firma Kantar Public. Ankieterzy przepytali aż 4 tys. respondentów.

W sondażu rozważono cztery scenariusze. Ostatni zakłada wspólną listę opozycji. Taką listę poparłoby 50,9 proc. badanych. Z kolei PiS wskazałoby 36,1 proc. ankietowanych, a Konfederację – 13,1 proc. Tylko w takim wariancie opozycja mogłaby liczyć na większość w Sejmie – uzyskałaby bowiem 245 mandatów.

Czytaj też:
Koncepcja jednej listy opozycji. Cimoszewicz ocenia, czego obawia się Hołownia
Czytaj też:
Grabiec naciska na polityków opozycji: Ludzie wam nie darują

Źródło: 300polityka.pl / Twitter / Gazeta Wyborcza
Czytaj także