Po tym, jak Donald Tusk stwierdził, że i tak jesienią będzie jedna lista opozycji, politycy PO wywierają presję na innych ugrupowaniach, aby zdecydowały się na to jak najszybciej. Jak ocenił Tusk, ci politycy, którzy nie chcieli wspólnej listy "dostaną od wyborców naprawdę srogie baty".
Z kolei Robert Biedroń powiedział w piątek, że Lewica apeluje do PO, PSL i Polski 2050 o podpisanie "porozumienia o współrządzeniu" i przyjęcia minimum programowego dla przyszłego rządu.
Kwestia ta była jednym z wątków rozmowy Bogdana Rymanowskiego z Włodzimierzem Czarzastym na antenie Radia ZET. Prowadzący zapytał współprzewodniczącego Lewicy o słowa Donalda Tuska o "batach".
– Nie będę wysnuwał takich wniosków, że Donald Tusk, mówiąc to i to, miał na myśli to i to. Spotkamy się z nim, może w przyszłym tygodniu, pogadam – powiedział Czarzasty.
– Każdy ma swoje oceny, na końcu trzeba podejmować decyzje. Żeby podejmować rozsądne decyzje, trzeba mieć dystans i rozumiem wszystkich tych polityków, którzy szybko reagują, że mają swoje emocje i mają prawo do ich wyrażania. Na końcu trzeba podejmować takie decyzje, żeby w badaniu na próbie 4 tysięcy ludzi mieć 11,8%, tak jak mieliśmy wczoraj – oznajmił.
Czarzasty: Podpiszmy umowę o współrządzeniu
– Jestem zwolennikiem spokojnej, rozsądnej polityki. Jestem zwolennikiem podpisania przed wyborami umowy, która będzie mówiła, że będziemy współrządzili. Jestem zwolennikiem żeby nie padały takie słowa, żebyśmy nie kopali takich rowów, których się potem nie da zasypać – powiedział Czarzasty.
– Apeluję do liderów wszystkich partii opozycyjnych. Cofnijcie się jeden krok. Wylejcie sobie troszeczkę zimnej wody na głowę. Będziemy współrządzili, uspokajam was w tej sprawie. Nie mówmy za dużo słów, z których potem będziemy musieli się tłumaczyć – kontynuował.
Czarzasty stwierdził też, że szansa na jedną listę jest w jego ocenie wątpliwa. – Nikogo się nie da zmusić. To znaczy taki najazd ludzi, mediów, zwolenników jednej czy drugiej partii na inne partie, najazd „musicie wziąć bagaż pójść z nami, bo jak nie pójdziecie, to utoniecie gdzieś na bagnach”, to jest również druga strona, która to słyszy. Słyszy to Hołownia, Kosiniak, oni mają też swoje emocje, aparat partyjny, swoich przyjaciół, zwolenników. Nikt nie lubi być stawiany pod ścianą – stwierdził Włodzimierz Czarzasty.
Lider Lewicy nie podziwia Tuska
W serii pytań "krótka piłka" Rymanowski zapytał Czarzastego m.in. o to, czy potrafi być bezwzględny. Polityk odparł, że tak.
Kolejne pytanie brzmiało – Podziwiam Donalda Tuska – tak czy nie? – Nie – odpowiedział Czarzasty.
– Platforma sama nie wygra – tak czy nie? – Tak – ocenił polityk.
Ostatnie pytanie brzmiało "Nienawidzę PiSu – tak czy nie?". Czarzasty powiedział, że nie używa słowa "nienawidzę".
Czytaj też:
"Szkodliwa wypowiedź". Parlamentarzystki Lewicy pokłóciły się o TuskaCzytaj też:
Czarzasty wprost: W takim wypadku lepiej będzie rozpisać powtórne wybory