Podczas ostatnich spotkań z wyborcami przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w ostrych słowach przestrzegał przed głosowaniem na Konfederację Wolność i Niepodległość.
– Jesteś katolikiem, chcesz przestrzegać dekalogu, wierzysz w fundamentalne zasady chrześcijaństwa, rozumiesz Jezusa Chrystusa, to nie możesz głosować na PiS i Konfederację – mówił lider PO i przekonywał, że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz liderzy Konfederacji mają "niepisaną umowę" dotyczącą koalicji powyborczej.
Zaczepki Tuska
– Zaczepki Tuska z tego weekendu nas nie interesują. Nie przyłożymy ręki ani do kontynuacji władzy premiera Mateusza Morawieckiego, ani do powrotu do władzy Donalda Tuska – stwierdził Krzysztof Bosak, który w poniedziałek był gościem programu "Graffiti" na antenie Polsat News.
Dopytywany o wykład współprzewodniczącego Rady Liderów Konfederacji Sławomira Mentzena z marca 2019 roku, wiceprezes Ruchu Narodowego zauważył, iż "piątka Mentzena" to wyrywany z kontekstu cytat, do którego sam autor nie wracał. – Oceniajmy rzeczy we właściwej proporcji – zaapelował.
Trzy filary
– Chcemy wprowadzić do Sejmu kilkudziesięciu posłów – ideowych, przygotowanych programowo – i wypchnąć stamtąd ludzi z PiS, PO, Lewicy i PSL. Z wszystkimi tymi partiami rywalizujemy. Gdyby mnie pan zapytał, czy jakąś z tych partii lubię albo uważam za wartościowy element sceny politycznej, to odpowiedź brzmi "nie" – powiedział Krzysztof Bosak, zapytany przez prowadzącego program o ewentualne sojusze. – Nie uważam żadnej polskiej partii za wartościową. Polska byłaby lepsza, gdyby ich wszystkich z Sejmu usunąć i wybrać choćby 460 osób przypadkowo spotkanych na ulicy – dodał polityk Konfederacji i Ruchu Narodowego.
– Interesują nas ministerstwa, gdzie będziemy mogli realizować nasz program oparty na trzech filarach: wolność gospodarcza, zdrowy rozsądek, racjonalna polityka zagraniczna i unijna – zaznaczył Bosak.
Czytaj też:
Polityk PiS: Konfederacja jest ostatnią albo przedostatnią partią, z którą możemy wejść w koalicjęCzytaj też:
Prof. Maliszewski: Mamy do czynienia z syndromem Tuska