Polska była jedynym krajem głosującym przeciw unijnej dyrektywie zakazującej samochodów spalinowych. Kierownictwo Ministerstwa Klimatu i Środowiska wydało komentarz, w którym twierdzi, że "nietransparentne i nieformalne dyskusje, w trakcie których Niemcy forsują rozwiązania korzystne głównie dla swojego rynku, pokazują, że nie ma to nic wspólnego ze sprawiedliwą transformacją".
Ziobro pisze o absurdzie w UE
Czy w takim razie Polacy będą skazani na kupno samochodów elektrycznych? Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zamieścił wpis, w którym skrytykował ten środek transportu. Lider Solidarnej Polski wskazuje, że tzw. elektryki są bardzo drogie, często wymagają napraw oraz - paradoksalnie - niszczą środowisko.
"Jest 2 razy droższy, działa 3 razy krócej, naprawa kosztuje tyle co nowy, jego produkcja rujnuje środowisko, a jak się zapali, to nie można go ugasić. Auto absurdalne? Tak, dlatego będziecie musieli je kupić. A śmialiście się, że dla UE marchewka to owoc…" – napisał polityk w mediach społecznościowych.
Szanse na rewizję w 2026 roku?
Polska wiąże nadzieje z planowaną na 2026 rok rewizją rozporządzenia. Anna Moskwa liczy, że do tego czasu eurokraci zmienią zdanie co do zakazu sprzedaży samochodów spalinowych.
W swoim komentarzu dla Polskiego Radia 24 minister przypomina niedawno, że polscy politycy są "otwarci na dyskusję i konstruktywną współpracę ze wszystkimi państwami", a szczególną uwagę kierują na przedstawicieli państw, które mają podobne zdanie ws. nowego unijnego rozporządzenia.
"W ramach prac na forum Unii Europejskiej, Polska pozostaje w bieżącym kontakcie z wieloma partnerami i otwarcie komunikuje swoje stanowisko w sprawie nowej dyrektywy" – czytamy w odpowiedzi resortu klimatu.
Czytaj też:
Morawiecki ostro o Brukseli: Nie do zaakceptowaniaCzytaj też:
Zakaz sprzedaży aut spalinowych. Winnicki: Jestem przerażony. To szaleństwo, absurd