Konstytucja Wolności || Z Chatem GPT „rozmawiałem” dotąd 13 razy. Tylko pierwsza z tych „rozmów” miała ogólny charakter, czyli służyła wybadaniu możliwości wirtualnego robota – bo tak trzeba to urządzenie nazwać. Ono samo siebie nazywa programem komputerowym, modelem językowym czy sztuczną inteligencją.
Moja diagnoza brzmi tak: jeśli Chat GPT i podobne algorytmy (Microsoft wprowadził już do swojej wyszukiwarki Bing możliwość „rozmowy” z własnym odpowiednikiem GPT, który jednak nie ma specjalnej nazwy i przedstawia się po prostu jako „Bing”) mają stworzyć problemy, to w dużej mierze nie z powodu własnej natury, ale ze względu na to, jak są traktowane przez ludzi. Dla mnie pierwsza „rozmowa” z Chatem GPT była czystą rozrywką i ciekawostką. Nie czułem się, jakbym rozmawiał z żywym człowiekiem – choć takie złudzenie łatwo mieć. Pamiętałem o tym, że po drugiej stronie jest jedynie program komputerowy.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.