Jeden z liderów Konfederacji był w poniedziałek gościem Łukasza Jankowskiego na antenie Radia WNET. Wśród tematów rozmowy był kryzys zbożowy. Pierwszy wątek dotyczył wprowadzonego przez Warszawę tymczasowego embarga na produkty rolne z Ukrainy.
Bosak: Sygnały były w czerwcu, reakcja rządu w marcu
– Decyzje radykalnie spóźnione, aczkolwiek dobrze, że wreszcie rząd przestał zaprzeczać istnieniu tego problemu. Przypomnijmy, że przygotowywane otworzenia rynku unijnego, już popierane przez rząd PiSu jeszcze w maju, a w czerwcu były pierwsze sygnały ostrzegawcze i publikacje prasowe, że dzieje się źle, natomiast pierwsze publikacje były w marcu tego roku. To nie jest tempo jakiego wymagamy od nowoczesnego, działającego zgodnie z racją stanu rządu w XIX wieku – powiedział Krzysztof Bosak.
Wiceprezes Ruchu Narodowego podkreślił, że potrzeba działań, które zagwarantują, że sytuacja nie powtórzy się w następnym sezonie. Zachęcił w tym kontekście, żeby wszyscy patrzyli na to, co rząd robi, a nie na to, co mówi.
Bosak ocenił, że Komisja Europejska zdecydowała się zagrać sprytnie. – To znaczy nie wchodzić w publiczny konflikt i nawalankę z rządem, ponieważ tam doskonale już czytają strategię PiS-u, że to jest próba po prostu robienia kampanii wyborczej, prężenia muskułów i pokazywania, że my jesteśmy obrońcą racji stanu, a tutaj jest zła Unia Europejska. To ma służyć dezinformowaniu opinii publicznej – powiedział Bosak.
Zdaniem posła Konfederacji rządowi może zabraknąć pieniędzy podatników na pomoc rolnikom: uważam, że pomoc jest potrzebna rolnikom, natomiast w jakiej skali, to zależy od możliwości budżetowych.
– Pomoc rolnikom jest potrzebna, natomiast w jakiej skali, to zależy od możliwości budżetowych. Wiemy, że nasze państwo już jest bardzo mocno zadłużone. W zeszłym tygodniu zapytałem o to, jakie kwoty na te dopłaty są przewidziane i odpowiedź jaką usłyszałem jest taka, że nie wiemy, trwają analizy. Więc wydaje mi się, że kwota 1400 wykupu jest trochę przyjęta z powietrza. I trwa dopiero ustalanie czy będą na to pieniądze – powiedział poseł, pytany o zapowiedziane dopłaty.
Kryzys zbożowy
Przypomnijmy, że w reakcji na niekontrolowany zalew ukraińskim zbożem polskiego rynku, rząd wreszcie ustanowił zakaz wwozu zboża i szeregu innych produktów rolnych, a także tranzytu z Ukrainy przez Polskę. Stosowne rozporządzenie wraz z zawierającym listę towarów załącznikiem weszło w życie 15 kwietnia. Przepisy mają jednak obowiązywać tylko do 30 czerwca.
Chociaż rozporządzenie objęło również tranzyt towarów z Ukrainy przez Polskę, to we wtorek przedstawiciele Kijowa i Warszawy osiągnęli porozumienie w sprawie tranzytu. – Żadna tona ukraińskiego produktu rolnego nie zostanie w Polsce. Przez pewien czas będzie konwój tych towarów przez nasz kraj – tłumaczył minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus po zakończeniu rozmów.
Posłowie Konfederacji, PSL, Polski 2050, Porozumienia, koło Lewicy Demokratycznej i Kukiz’15 złożyli w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej celem zbadania afery zbożowej. PO, PiS i Lewica nie poparły wniosku.
Czytaj też:
Media: Brak porozumienia w UE ws. ukraińskiego zbożaCzytaj też:
Kryzys zbożowy. Telus: To nie jest jeszcze koniecCzytaj też:
Bosak: Osoba odpowiedzialna za straty w gospodarce powinna pójść do więzieniaCzytaj też:
Marszałek Witek zapowiada dodatkowe posiedzenie Sejmu. "To bardzo ważne"