Niemiecki dziennik o śledztwie ws. Tuska. "Jego wynik może być groźny"

Niemiecki dziennik o śledztwie ws. Tuska. "Jego wynik może być groźny"

Dodano: 
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk Źródło: PAP / Zbigniew Meissner
Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" przekonuje, że wynika śledztwa ws. Donalda Tuska może być "groźny". Dlaczego?
11 kwietnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez Donalda Tuska. Zawiadomienie w tej sprawie złożył Marek Falenta. Jeden z bohaterów afery taśmowej wyszedł z więzienia jesienią 2021 roku, po odbyciu kary 2,5 roku pozbawienia wolności.

W listopadzie 2022 roku Falenta złożył przeciwko Donaldowi Tuskowi pozew, zawiadomienie ws. przestępstwa i akt oskarżenia. Sprawa ma związek z aferą podsłuchową.

Warszawska Prokuratura Okręgowa wydała komunikat, w którym oświadcza, że wszczęcie postępowania w tej sprawie wynikało z konieczności wykonania czynności protokołowanych, w tym przesłuchania świadków, co zgodnie z art. 307 Kodeksu postępowania karnego nie było możliwe do zrealizowania na etapie czynności sprawdzających. Wskazano, że nie jest prowadzone postępowanie przeciw Donaldowi Tuskowi.

"FAZ" zaniepokojony losem Tuska?

Tymczasem niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze o wszczęciu przez prokuraturę w Warszawie śledztwa, "którego wynik może być groźny dla lidera opozycji Donalda Tuska".

"Falenta jest kontrowersyjny i był już karany" – wskazuje warszawski korespondent Gerhard Gnauck. "Obecne dochodzenia rozpoczynają się w środku kampanii wyborczej i nie wiadomo, czy sprawa poważnie zaszkodzi Tuskowi i jego partii" – zauważa Gnauck. Dodaje, że za czasów rządów PiS import węgla kamiennego z Rosji miał nawet tendencję wzrostową. Wstrzymano go dopiero po inwazji Rosji na Ukrainę.

"Z kolei PiS kojarzy swoich przeciwników z wpływami rosyjskimi" – czytamy na łamach "FAZ". Autor tekstu zauważa, że 14 kwietnia Sejm przyjął ustawę o powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów. "Komisja ma rozpocząć pracę przed wyborami i badać decyzje funkcjonariuszy publicznych, które – według nieostrej definicji – były podejmowane pod wpływem Rosji i na szkodę interesów Polski. Członkowie komisji mają być powoływani przez parlament, w którym większość ma PiS, i wydawać wyroki zakazujące pełnienia funkcji publicznych nawet przez dziesięć lat. Politycy opozycji porównali planowaną komisję do średniowiecznej inkwizycji" – informuje "FAZ".

Czytaj też:
Skandaliczny tekst w niemieckim dzienniku. "Polscy mordercy Żydów"
Czytaj też:
Zgrzyt w relacjach z Ukrainą. Niemiecki dziennik pisze o "nadszarpniętym wizerunku" Polski

Źródło: Deutsche Welle / "FAZ"
Czytaj także