W wieczornym bloku głosowań, Sejm opowiedział się w piątek przeciwko senackiej uchwale o odrzuceniu ustawy ws. powołania komisji ds. rosyjskich wpływów, a co za tym idzie za powołaniem organu.
Za przyjęciem projektu głosowało 234, w stosunku do 219 głosów sprzeciwu. Teraz projekt trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
Kierwiński o powołaniu komisji badającej rosyjskie wpływy
Opozycja nie kryje oburzenia przyjęciem projektu i krytykuje pomysł Prawa i Sprawiedliwości, wskazując że powołanie komisji ma doprowadzić do postawienia przed nią lidera PO Donalda Tuska.
– Jeżeli PiS chce wyjaśniać zawiłości, niech powołają taką komisję na Nowogrodzkiej i zaproszą Kaczyńskiego, Jasińskiego, Macierewicza i niech oni wyjaśniają. To wokół polityki PiS-u jest wiele wątpliwości co do tego, jak bardzo mocne są te ślady rosyjskie. Jak popatrzymy na to, jak uzależniali Polskę od ruskiego węgla. Jak popatrzymy na to, jak niszczyli polskie służby specjalne – komentował sytuację poseł Platformy Marcin Kierwiński.
Polityk wskazał także, że Tusk sam zdecyduje czy stanie przed ewentualnie powołaną komisją ds. badania rosyjskich wpływów. – Tusk jest człowiekiem, który bardzo lubi obnażać niegodziwość PiS-u. Nie chcę spekulować, bo to będzie decyzja Donalda Tuska. Natomiast, zawsze jak PiS chce uderzyć w Donalda Tuska, wychodzi tak, że sami siebie biją po głowie – podkreślił poseł.
Polityk zapewnił jednocześnie, że posłowie KO nie będą zasiadać w omawianej komisji. – Co do tego nie ma wątpliwości. Nie będziemy legitymizować komisji, która jest żywcem napisana cyrylicą – dodał.
Kierwiński zwrócił też uwagę, że jego zdaniem prezydent Andrzej Duda "będzie się bardzo mocno zastanawiał, czy tę ustawę podpisać". – Jeżeli chce robić jakąkolwiek karierę międzynarodową, to nie może podpisywać się pod ustawą rodem ze stalinowskiej Rosji – wskazał polityk.
Czytaj też:
Komisja ws. rosyjskich wpływów. Pałac Prezydencki reagujeCzytaj też:
Nowy sondaż dla DoRzeczy.pl. Jak wypada PiS w koalicji z Kukiz'15?