John Kirby, koordynator Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA ds. Komunikacji Strategicznej, w wywiadzie dla "Voice of America" stwierdził, że Zachód zrobił wszystko, co mógł, aby odpowiednio wyposażyć ukraińską armię do przeprowadzenia ofensywy na froncie.
– Zaspokoiliśmy potrzeby Ukrainy w zakresie kontrofensywy. Od nich zależy, kiedy zaczną [działania ofensywne - przyp. red.]. Ale jesteśmy przekonani, że zrobiliśmy wszystko, co możliwe, aby ich do niej przygotować – powiedział Kirby.
Kirby: Wykonaliśmy dużo pracy
Kirby zaznaczył, że mówiąc o kompleksowym wsparciu dla Ukrainy, chodziło mu nie tylko o systemy obrony powietrznej, pojazdy opancerzone i artylerię, ale także o amunicję i szkolenia wojskowe.
– W ciągu ostatnich kilku miesięcy wykonaliśmy dużo pracy, aby upewnić się, że skompletowaliśmy ich "listę zakupów”i że mają to, czego potrzebują – wyjaśnił Kirby.
Amerykański urzędnik wskazał, że ponieważ Rosjanie będą się bronić i mogą atakować, ważne jest, aby przygotować się do dynamicznych starć i mieć pewność, że sojusznicy są "dynamicznie gotowi do dalszego wspierania” Ukrainy w nadchodzących miesiącach.
Dodał, że USA nie poprą wezwań do zawieszenia broni, bo to tylko "zamrozi” sytuację i legitymizuje okupację terytorium Ukrainy.
Ponadto zawieszenie broni bez wycofania wojsk z Ukrainy pozwoliłoby prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi "skonsolidować kontrolę nad zdobytym przez siebie terytorium” i dać mu "czas i przestrzeń na odpoczynek, uzbrojenie i ponowny atak”.
Ukraińska ofensywa
Zimą ubiegłego roku pojawiły się pierwsze informacje o przygotowaniach Ukrainy do kontrofensywy. Według pierwszych doniesień, atak miał rozpocząć się w maju. Niedawno Kancelaria Prezydenta Ukrainy wydała oświadczenie, w którym wskazała, że kontrofensywy nie należy traktować jako jednej decydującej bitwy, lecz jako szereg powiązanych ze sobą działań.
W piątek prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że o rozpoczęciu operacji będą świadczyć sukcesy żołnierzy na froncie.
Czytaj też:
"Wyraźnie to wyjaśniliśmy". USA znów upominają UkrainęCzytaj też:
"Na krawędzi konfliktu". Niepokojące słowa wiceministra spraw zagranicznych Rosji