"Mogę zakończyć wojnę w 24 godziny". Zełenski odpowiada Trumpowi

"Mogę zakończyć wojnę w 24 godziny". Zełenski odpowiada Trumpowi

Dodano: 
Wołodymyr Zełenski / Donald Trump
Wołodymyr Zełenski / Donald Trump Źródło: Wikimedia Commons
Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że "nie rozumie" spekulacji Donalda Trumpa o zakończeniu wojny na Ukrainie w ciągu 24 godzin.

Były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump już kilka razy stwierdził, że gdyby pozostał w Białym Domu, to do rosyjskiej inwazji na Ukrainę nigdy by nie doszło. – Ale nawet teraz, jako prezydent, mógłbym zgodzić się na zakończenie tej strasznej wojny w ciągu 24 godzin – oświadczył.

Wcześniej były prezydent USA przekonywał, że należy natychmiast rozpocząć negocjacje, aby zakończyć kryzys na Ukrainie. W przeciwnym razie sytuacja może przerodzić się w III wojnę światową.

Na początku stycznia Trump skrytykował zachodnią pomoc wojskową dla Ukrainy, przekonując, że "najpierw przyjadą czołgi, a potem bomby atomowe". Nawiązał w ten sposób do decyzji prezydenta USA Joe Bidena o dostarczeniu Ukrainie 31 czołgów Abrams.

Zełenski: Nie rozumiem wypowiedzi Trumpa

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w rozmowie z "The Wall Street Jorunal", że "nie rozumie" istoty wypowiedzi Trumpa o możliwości zakończenia wojny w 24 godziny. Podkreślił, że Kijów dąży do zakończenia konfliktu z Rosją niezależnie od tego, kto zostanie nowym prezydentem Ameryki.

Ukraiński prezydent powiedział również, że administracja Białego Domu pod przewodnictwem Joe Bidena pomaga Ukrainie znacznie bardziej niż za rządów Trumpa.

– Prezydent Biden jest prezydentem podczas wojny na pełną skalę i pomógł nam bardziej niż prezydent Trump. Ale jednocześnie trzeba pamiętać, że wtedy nie było wojny na pełną skalę i nie wiem, jak Trump by zadziałał – zaznaczył Zełenski.

Inwazja na Ukrainę

Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję bezprecedensowe sankcje ze strony Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i innych państw zachodnich.

Na przełomie września i października ub.r. Rosja ogłosiła aneksję czterech ukraińskich obwodów – donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Wcześniej pod lufami rosyjskich karabinów zorganizowano tam pseudoreferenda, których wyniki zostały z góry ustalone w Moskwie.

Dla Rosji wojna to "specjalna operacja wojskowa"

Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.

Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim Putin rozkazał swoim oddziałom zaatakować całą Ukrainę.

Rosyjska inwazja to kolejny etap konfliktu, który trwa od 2014 r. Wojnę poprzedziła rewolucja na Majdanie oraz tzw. kryzys krymski, który doprowadził do aneksji półwyspu przez Rosję.

Czytaj też:
Minister obrony Wielkiej Brytanii: Ukraina może zająć Krym przed końcem roku

Źródło: Newsweek / Wall Street Journal / Reuters / UNIAN
Czytaj także