Treść bilbordu brzmiała tak: „Główne przyczyny inflacji: 1. Agresja rosyjska w Ukrainie; 2. Pandemia i jej skutki. Obciążanie NBP i rządu winą za wysoką inflację to narracja Kremla” (podkreślenie – aut.).
Gdy czytałem ostatnie zdanie tego komunikatu, sformułowane w tonie nie podlegającym jakiejkolwiek – żadnej – dyskusji, przypomniało mi się nieprzebrane mnóstwo tekstów i wypowiedzi w tej sprawie z ostatniego czasu – tekstów i wypowiedzi, których autorzy niemałej winy za wzrost inflacji w Polsce do aż tak wysokiego poziomu, jak to było jeszcze niedawno (18,4 proc. w lutym bieżącego roku), upatrywali i upatrują także w sposobie prowadzenia polityki fiskalnej przez rząd (rozdawnictwo na niesłychaną skalę) i polityki monetarnej przez NBP (nazbyt luźna polityka pieniężna). Rzecz jasna – obok oczywistego wpływu na wysokość tejże inflacji zarówno przedwojennej polityki gazowej Rosji i zwłaszcza jej inwazji na Ukrainę, jak też obłąkańczej polityki klimatycznej Unii Europejskiej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.