Najnowszy spot PiS wywołał szereg komentarzy oraz stał się jak dotąd najchętniej oglądanym wyborczym materiałem wideo podczas trwającej kampanii wyborczej. Do filmu odnieśli się już zarówno sam Donald Tusk, jak i przedstawiciele niemieckiego MSZ.
Lider największej partii opozycyjnej odpowiedział prezesowi PiS kpiną. Z kolei niemiecki MSZ stwierdził, że nie komentuje "bieżących wewnętrznych debat politycznych w Polsce, w tym wspomnianej reklamy wyborczej".
Niemieckie media komentują
Materiał PiS jest również szeroko komentowany przez niemieckie media. Co nie powinno dziwić, oceny spotu są raczej negatywne, a niemieccy dziennikarz po raz kolejny podkreślają, że partia rządząca wykorzystuje antyniemiecką narrację w swojej polityce komunikacyjnej z wyborcami.
"W kuriozalnym antyniemieckim spocie wyborczym Jarosław Kaczyński inscenizuje, jak daje Olafowi Scholzowi kosza” – pisze magazyn "Der Spiegel”. Inne media zarzucają filmowi antyniemieckość oraz uważają, że PiS próbuje przypisać Donaldowi Tuskowi zbytnią uległość wobec Berlina."
Rozgłośnia Bayerischer Rundfunk (BR) uważa, że spot "wyśmiewa kanclerza Scholza". Inne media piszą za to o "ataku" na szefa niemieckiego rządu oraz lidera PO.
Spot PiS
W spocie PiS Jarosław Kaczyński odbywa krótką rozmowę z przedstawicielem ambasady Niemiec w Warszawie.
Kaczyński odbiera telefon z biura ambasadora. Jego rozmówca życzy sobie łączenia z kanclerzem RFN i klaruje, że "rentenalter" – wiek emerytalny w Polsce "powinien być taki jak za pana premiera Tuska".
Prezes PiS przywołuje niemieckiego urzędnika do porządku. – Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły – mówi, po czym rozłącza się i odkłada swoją Nokię.
Czytaj też:
"Przekonajcie Kaczyńskiego". Tusk apeluje do wyborców PiSCzytaj też:
PO odpowiada na spot PiS. Wykorzystali Sikorskiego