31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jak wyjaśnił MSZ, powodem tej decyzji był "brak satysfakcjonującej współpracy". Były wiceszef MSZ stracił także miejsce na liście wyborczej PiS.
Według ustaleń "Rzeczpospolitej", dymisja Piotra Wawrzyka ma związek z korupcyjnym śledztwem dotyczącym nadużyć przy wydawaniu wiz dla obcokrajowców z krajów azjatyckich. Pośrednik ze znajomościami w polskim MSZ miał załatwiać imigrantom wizy. Opozycja mówi o korupcji i twierdzi, że podejrzenia budzą setki tysięcy wydanych dokumentów.
W programie "Express Wieczorny" Krzysztof Bosak, lider Konfederacji, zwrócił uwagę, że problem wiz nie jest kwestią ostatnich kilku lat. Polityk powiedział, że to za rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego zostały zawarte pierwsze umowy outsourcingu obsługi ruchu wizowego. – Firma, która jest teraz bohaterem tej afery, zdaje się z Indii, była wprowadzana przez Radosława Sikorskiego, jako pierwszego polityka do obsługi ruchu wizowego. To są fakty – akcentował.
Reakcja ministra Raua
W związku z aferą wizową minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podjął trzy decyzje. Pierwszą jest zwolnienie ze stanowiska i rozwiązanie umowy o pracę z dyrektorem Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ Jakubem Osajdą. Drugą jest przeprowadzenie nadzwyczajnej kontroli i audytu w Departamencie Konsularnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wszystkich placówkach konsularnych RP. Natomiast trzecią jest wypowiedzenia umowy wszystkim firmom outsourcingowym, którym od 2011 roku powierzone zostały zadania związane z przyjmowaniem wniosków wizowych w wyniku zamknięcia 31 placówek decyzją ówczesnego szefa resortu Radosława Sikorskiego.
Marian Banaś, szef Najwyższej Izby Kontroli, zapowiedział w czwartek, że wkrótce zostanie podjęta decyzja o przeprowadzeniu przez NIK kontroli w sprawie afery wizowej.
Czytaj też:
Piotr Wawrzyk trafił do szpitalaCzytaj też:
Afera wizowa. NIK przeprowadzi kontrolę doraźną w MSZ