DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia zachowanie władz Ukrainy w kontekście decyzji polskiego rządu ws. embarga na zboże?
Janusz Kowalski: W czerwcu 2021 roku zaproponowałem i z mojej inicjatywy została przyjęta przez Sejm, przez aklamację uchwała „anty NordSream2”, a w tej uchwale jest wprost zapisane, że brak wstrzymania budowy Nord Stream2 doprowadzi do nowej wojny na Ukrainie. Tak też się stało. Polski Sejm, z inicjatywy Zjednoczonej Prawicy miał rację. Egoistyczna i cyniczna niemiecka polityka budowy sojuszu z Władimirem Putinem doprowadziła do tego, że mordowani są Ukraińcy, a rosyjskie czołgi rozjeżdżają ukraińskie wsie. W tym kontekście podwójnie wstrząsające jest to, że prezydent Zełenski ściska się z kanclerzem Niemiec, wychowankiem Gerharda Schrodera, czyli architekta projektu Nord Stream. To plan tego człowieka zakładał pozbawienie Ukrainy możliwości przesyłu gazu do Europy Zachodniej. Podobnie wstrząsające jest dla mnie to, że podobne gesty Zełenski ma do Ursuli von der Leyen, która realizowała tę samą politykę, najpierw u boku Angeli Merkel jako szefowa resortu obrony, później przewodnicząca Komisji Europejskiej. Jak widać, historia niewiele nauczyła ukraińskich polityków.
Uważa pan, że to ich błąd?
Oczywiście. To oni będą odpowiadać przed wyborcami, całym narodem ukraińskim za obecne decyzje. Dziś atakowanie Polski, polskiego rządu, za sprawę obrony bezpieczeństwa żywnościowego Polski, naszych rolników, jest czymś, czego żaden Polak nie jest w stanie zrozumieć. Ba, myślę, że proniemieckiego zwrotu Kijowa sami Ukraińcy nie są w stanie zrozumieć.
Do czego doprowadzi ta sytuacja?
Najpewniej do pogorszenia, czy ochłodzenia relacji na linii Warszawa-Kijów. Jednak musimy pamiętać, że jest to krótkowzroczna polityka władz Ukrainy. Osobiście jestem bezwzględnym zwolennikiem tego, żeby dbać o polskie interesy. Trzeba to robić w pierwszej kolejności. Ukrainie należy pomagać, ponieważ wrogiem numer jeden jest Rosja. Jednak musimy w dialogu z Ukrainą wskazywać na obronę twardych interesów Polski.
Czytaj też:
Ziobro: Polskimi rękoma wyprodukowano film niczym z III RzeszyCzytaj też:
Kampania wyborcza. Müller zdradził termin "konwencji mobilizacyjnej" PiS
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.