Prof. Grosse: Na kryzysie zbożowym Niemcy wygrywają podwójnie

Prof. Grosse: Na kryzysie zbożowym Niemcy wygrywają podwójnie

Dodano: 
Prof. Tomasz Grosse
Prof. Tomasz Grosse Źródło:PAP / Paweł Supernak
- Im Kijów bardziej będzie inwestował w relacje z Niemcami, tym prawdopodobniej po jakimś czasie będzie rozczarowany – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Tomasz Grosse, politolog i socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

DoRzeczy.pl: W ostatnich dniach mocno eksponowany jest temat napięcia na linii Warszawa-Kijów w kwestii ukraińskiego zboża. Komisja Europejska nie przedłużyła embarga na to zboże, część komentatorów i polityków obozu rządowego dopatruje się w tym działań Berlina. Czy rzeczywiście Niemcy mają tu interes? Czy widzimy zbliżenie ukraińsko-niemieckie?

Prof. Tomsz Grosse: Niemcy mają tutaj podwójny interes. Po pierwsze, niemieckie korporacje lub instytucje finansowe są zaangażowane bezpośrednio w produkcję i handel ukraińskim zbożem. Po drugie, Niemcy są zainteresowani rozbiciem, a przynajmniej osłabieniem, bardzo dobrych, przyjacielskich w ostatnich miesiącach relacji między Kijowem a Warszawą. Jest wysoce prawdopodobne, że oddziaływali w tej sprawie na Komisję Europejską. Komisja, podejmując taką, a nie inną decyzję, zrobiła sondaż wśród państw członkowskich, a opinia Berlina na pewno była ważne. Z drugiej strony, Kijów coraz bardziej orientuje się na Berlin. Po pierwsze dlatego, że widać, że bardzo podobną politykę w ostatnich tygodniach uprawia Waszyngton. Po drugie, od Berlina, stolicy bardzo wpływowej w Unii Europejskiej, zależy pomoc makroekonomiczna, finansowa dla Ukrainy, która jest niezbędna do utrzymania stabilności i płynności finansowej budżetu państwa. Wreszcie na etapie powojennej odbudowy Ukrainy finanse unijne będą też pełniły niebagatelną rolę.

Warto podkreślić, że Ukrainie zależy na szybkiej akcesji do Unii Europejskiej, a ta decyzja w bardzo dużym stopniu zależy od Niemiec. Z tych wszystkich powodów Ukraina dość racjonalnie stara się przypodobać Niemcom, o czym świadczy, chociażby to wsparcie ich długoletnich ambicji, jeśli chodzi o miejsce w radzie bezpieczeństwa ONZ. Jak widzimy, może też liczyć na pewną wzajemność jeśli chodzi o kryzys zbożowy z Polską, gdzie Niemcy podwójnie wygrywają. Raz gospodarczo, dwa geopolitycznie.

Kijów nie popełnia błędu?

W mojej ocenie, im Kijów bardziej będzie inwestował w relacje z Niemcami, tym prawdopodobniej po jakimś czasie będzie rozczarowany postawa Berlina. Strategicznie Berlin zawsze będzie miał bliżej do Moskwy niż do Kijowa. Tutaj Ukraińcy mogą wcześniej, czy później rozczarować się, niepomni trochę wcześniejszych doświadczeń, które powinny nakazywać im daleko idącą ostrożność., pamiętając chociażby o Nord Stream, o długoletnich relacjach Berlina z Moskwą, które były istotą strategii geoekonomicznej Berlina w zasadzie od końca lat 60. ubiegłego wieku.

Czytaj też:
Mularczyk o sporze zbożowym: Pewne tropy prowadzą do Berlina
Czytaj też:
Duda jak Miedwiediew, polski rząd pomaga Rosji. Oburzające tezy ukraińskiego politologa

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także