Jak ustaliła "Rzeczpospolita", do dymisji podali się szef Sztabu Generalnego WP generał Rajmund Andrzejczak i dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał broni Tomasz Piotrowski.
Według "Rz" powodem rezygnacji generałów ma być między innymi konflikt z ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem, narastający od maja, kiedy szef MON publicznie oskarżył Piotrowskiego o zaniedbania w sprawie rakiety, która spadła pod Bydgoszczą.
Gazeta podaje, że od tamtego czasu minister miał omijać Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych między innymi przy działaniach dotyczących granicy polsko-białoruskiej, czy ewakuacji Polaków z Izraela i kierował zadania bezpośrednio do Dowództwa Generalnego.
O godz. 10:30 w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbędzie się narada z udziałem prezydenta, premiera i ministrów. Oficjalnie ma dotyczyć sytuacji w Izraelu.
Siemoniak: To jest trzęsienie ziemi, sytuacja bez precedensu
Tomasz Siemoniak, minister obrony w rządzie PO-PSL, komentując w TVN24 rezygnacje najważniejszych dowódców, powiedział, że "to dramatyczny dzień dla Wojska Polskiego". – Słusznie "Rzeczpospolita" pisze, że to jest trzęsienie ziemi, sytuacja bez precedensu – dodał.
Jego zdaniem przyczyna dymisji generałów to "nie tylko te ostatnie miesiące afery z rosyjską rakietą, ale to jest podsumowanie ośmiu lat rządzenia Wojskiem Polskim przez PiS".
– To dramatyczny, desperacki gest, to pierwszy żołnierz któremu całe Wojsko Polskie podlega (gen. Andrzejczak - red.) i dowódca operacyjny (gen. Piotrowski - red.), który odpowiada za polskie bezpieczeństwo, za ochronę polskich granic – tłumaczył.
Według Siemoniaka obecna sytuacja w wojsku zostanie odnotowana przez sojuszników Polski w NATO. – Generał Andrzejczak jest członkiem komitetu wojskowego NATO, szanowanym generałem i cały świat już wie, że w Polsce mamy do czynienia z dramatycznym kryzysem na linii rządzący-wojsko – przekonywał polityk PO.
Czytaj też:
Gen. Andrzejczak o wojnie na Ukrainie: Niestety sytuacja nie wygląda dobrze