W czwartek wicepremier Jarosław Kaczyński wziął udział w konferencji prasowej w Sulejówku (woj. mazowieckie).
– Jesteśmy bardzo blisko dnia wyborów, w związku z tym, ważne jest to, na kogo będziemy głosować. Chcę poprzeć mojego bliskiego współpracownika, samorządowca, człowieka, do którego można mieć zaufanie, Jacka Cieślikowskiego. Jestem pewny, że nasz kandydat dla tego okręgu będzie pracował z pełnym oddaniem i będzie robił to skutecznie – mówił prezes PiS. – Doskonale wpisuje się on w środowisko tutejszych mieszkańców. Zapewniam, że również rozumie to, czego dotyczą zagrożenia stojące przed Polską – podkreślił.
Kaczyński drwi z Tuska
Lider Zjednoczonej Prawicy podkreślił, że każdy głos w wyborach parlamentarnych na opozycję to jest głos na Donalda Tuska. – Widzieliście go państwo podczas debaty. Roztrzęsiony, w istocie biedny człowiek, który mniej więcej tak się nadaje na premiera jak ja do skoku wzwyż – stwierdził Jarosław Kaczyński. Jednocześnie szef PiS zaznaczył, że udział premiera Mateusza Morawieckiego w poniedziałkowej debacie przedwyborczej w TVP to była racjonalna decyzja.
– Stoimy przed wyborem pomiędzy spokojem, rozwojem i bezpieczną przyszłością Polaków a chaosem i wojowaniem z prezydentem. Dziś Polska potrzebuje konsekwentnych rządów, które zapewnią stabilność. Dlatego zachęcam do porównania ośmiu lat rządów PO – PSL oraz ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy – oznajmił prezes Prawa i Sprawiedliwości. – Nasi przeciwnicy chcą zgodzić się na przymusową relokację imigrantów. Teraz, gdy słyszymy zapowiedzi o świętej wojnie, jest to szczególnie niebezpieczne. Proszę o tych zagrożeniach mówić w tej kampanii. My podejmujemy właściwe decyzje w tym temacie – dodał.
Czytaj też:
Kałużny: Polska ma być wielka, a obywatele w niej mają żyć dobrzeCzytaj też:
Kaczyński: Chciałem nie mówić o Tusku, ale nie daję rady, bo on mnie zmusza