Nowacka była dzisiaj gościem Radia Zet. Poseł zapytano, czy w nowym rządzie połowę stanowisk powinny otrzymać kobiety. Polityk odpowiedziała twierdząco.
Nowacka podkreślała, że będzie zabiegała o prawa kobiety w tym o ich "widoczność" w polityce. Poseł podkreślała, że dla Donalda Tuska kwestia parytetów jest niezwykle ważna. W pewnym momencie Bogdan Rymanowski zapytał ją jedynak, jak by się zachowała jako premier, gdyby miała do wybory na stanowisko ministra niekompetentną kobietę, albo kompetentnego mężczyznę.
– Oglądam rządy polskie od wielu lat. Takie tłumy niekompetentnych mężczyzn, jakie oglądam na stanowiskach powodują, że zaczynam wątpić, że są kompetentni mężczyźni. Wierzę w moich kolegów z KO, ale proszę mi wskazać głębokie kompetencje wiceministrów u premiera Morawieckiego – mówiła Barbara Nowacka.
Jak dodała, jako premier zwracałaby uwagę zarówno na kompetencje, jak i parytet.
"Tusk wygrał dzięki kobietom"
Jak podała pracownia Ipsos w swoim badaniu exit poll, 36,5 proc. kobiet postawiło na PiS. Na KO zagłosowało 33 proc. kobiet, a na Trzecią Drogę 13 proc. wyborczyń. Na Lewicę postawiło 10,1 proc. pań, na Konfederację 3,4 proc., na Bezpartyjnych Samorządowców 2,4 proc., a na partię Polska Jest Jedna 1,4 proc. kobiet.
Zdaniem poseł KO Barbary Nowackiej, jeśli Donald Tusk zostanie premierem nowego rządu, powinien pamiętać "dzięki komu wygrał". Polityk miała na myśli kobiety. Poseł liczy na silną reprezentację pań w gabinecie lidera KO.
– Proszę zwrócić uwagę, że to Koalicja Obywatelska doprowadziła do tego, że 49 procent kobiet była na listach. [Tusk - przyp. red.] Doskonale wie, jakie ma zobowiązania i dzięki komu wygrał wybory. Donald Tusk robi dziś wszystko, by parytet był zachowany i również w rozmowach koalicyjnych ten temat się pojawia. To jest nasze wspólne uzgodnienie, że będziemy dążyli do tego, by kobiet było jak najwięcej w rządzie – powiedziała podczas rozmowy w Radiu Zet.
Czytaj też:
Niewygodne pytania o Giertycha. "Pani jest z plasteliny", "to była szydera"Czytaj też:
Opozycja próbuje stworzyć rząd. Niespodziewana propozycja dla Lewicy