Typowany na nowego ministra obrony narodowej Tomasz Siemoniak i obecny szef MON Mariusz Błaszczak starli się o kształt i przyszłość Wojska Polskiego.
Siemoniak, który sprawował funkcję ministra obrony w latach 2011 – 2015, nazwał plany rządu PiS dot. armii o liczebności 300 tys. żołnierzy "nierealistycznymi" m.in. ze względów demograficznych.
– Powiedziałem to przed wyborami i powtórzę to teraz: powinniśmy dążyć do 220-tysięcznej armii, której trzon stanowiłoby 150 tys. żołnierzy zawodowych. Byłoby to bardziej zsynchronizowane z planowanymi zakupami sprzętu, sytuacją demograficzną Polski i sytuacją na rynku pracy – wyjaśnił wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Przegląd priorytetów rządu PiS
– Przyszły polski rząd nie planuje żadnej większej rewolucji w wydatkach na obronność, zamówieniach czy gotowości bojowej – powiedział Tomasz Siemoniak w rozmowie z serwisem Politico. Jego zdaniem, sojusznicy z NATO powinni postrzegać Polskę jako "przewidywalnego partnera".
– Nie pójdziemy na anulowanie żadnych kontraktów. Nie chcemy, by nasi sojusznicy postrzegali Polskę jako kraj nieprzewidywalny – tłumaczył polityk PO. – Martwi nas brak przejrzystości i dialogu z opozycją i najwyższymi urzędnikami na temat tego, co jest naprawdę potrzebne – mówił.
Jak wskazało Politico, jednym z pierwszych działań nowego rządu będzie gruntowny przegląd priorytetów wydatkowych rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Nazwisko Tomasza Siemoniaka jest wymieniane wśród potencjalnych kandydatów na ministra obrony narodowej w nowym rządzie, który prawdopodobnie stworzą Koalicja Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Polska 2050 oraz Lewica. Wiceprzewodniczący PO był ministrem obrony narodowej w rządzie Donalda Tuska i Ewy Kopacz.
Czytaj też:
Macierewicz: Istnieje zagrożenie likwidacji Wojsk Obrony TerytorialnejCzytaj też:
Wojsko wzywa na ćwiczenia. Kto może zostać powołany?