(…) Od początków III RP jej twórcy i liderzy, mając pełne usta demokracji, w rzeczywistości podważają sens tego ustroju. W ich ujęciu ma być on nadzorowany przez „autorytety”, czyli tych, którzy są usytuowani ponad wyborami ogółu. Towarzyszy temu lekko tylko maskowana pogarda do narodu, który „nie dorósł do demokracji”. Pedagogika wstydu i tresura poprawności politycznej mają wywołać w nim kompleks niższości, owocujący uległością wobec dominujących ośrodków i agresją wobec tych, którzy przeciwstawiają się tyranii status quo. Dziś realizowany jest przełomowy etap tej strategii, który wybory ma zastąpić wojną postępu („młodych, wykształconych, z wielkich miast”) z jego przeciwnikami. Jeśli rządzącym uda się ten manewr, to demokracja w Polsce stanie się atrapą.
Wybory, czyli ewolucja III RP
Dodano: / Zmieniono:
Znowu wszystko stanęło na głowie: to znaczy opozycja, która jest gwarantem funkcjonowania demokracji, została ogłoszona jej głównym wrogiem