W czwartkowym bloku głosowań posłowie zdecydowali m.in. o powołaniu sejmowej komisji śledczej ws. wyborów kopertowych, zamrożeniu cen energii na przyszły rok oraz zmianie regulaminu izby. Ostatnia z wymienionych kwestii dotyczyła usprawnienia wyboru sejmowego kandydata na premiera. Likwidacji uległ wymóg imiennego głosowania. Wszystko po to, aby po odrzuceniu wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego, jak najszybciej móc procedować powstanie rządu Donalda Tuska.
Wipler rozczarowany
Przemysław Wipler z Konfederacji nie kryje rozczarowania wynikami głosowania nad regulaminem Sejmu. Posłowie koalicji odrzucili bowiem poprawkę jego partii zakładającą likwidację tzw. sejmowej zamrażalki.
"«Demokratyczna większość» zagłosowała właśnie za odrzuceniem zmiany Konfederacji w regulaminie Sejmu likwidującej zamrażarkę, czyli blokowanie przez marszałka prac nad ustawami opozycji. Wbrew obietnicy @szymon_holownia z mowy inaugurującej marszałkowanie. Powtórzymy wniosek" – napisał polityk w serwisie X.
Obietnica Hołowni
W swoim pierwszym przemówieniu po wyborze na marszałka Sejmu Szymon Hołownia zapowiadał duże zmiany w sposobie pracy izby. Od tej pory Sejm miał przestać być "punktem obsługi rządu" i "maszynką do głosowania".
– Zaproszę w najbliższych dniach najstarszych sejmowym stażem dziennikarzy, by pomogli mi znów mądrze otworzyć dla nich Sejm. Przywrócimy śniadania prasowe z marszałkiem i regularne briefingi (…) Chcę spróbować wyjść także do tych, którzy w demokrację wciąż mało wierzą. Marszałek Sejmu będzie obecny w mediach, będzie miał swój podcast – przekazał Hołownia.
Kolejną zmianą miało być wyrzucenie "z hukiem" sejmowej zamrażalki, czyli procederu zatrzymywania projektów ustaw.
Czytaj też:
Poseł Konfederacji ujawnił majątek. Udzielił pożyczki znanemu aktorowiCzytaj też:
Kontrowersyjny projekt w Sejmie. Wipler: Niedopuszczalne przegięcie