Akademia Ziobry stanie się Uniwersytetem Bodnara? "Dobro polskiego wymiaru sprawiedliwości"

Akademia Ziobry stanie się Uniwersytetem Bodnara? "Dobro polskiego wymiaru sprawiedliwości"

Dodano: 
Dr Michał Sopiński, rektor Akademii Wymiaru Sprawiedliwości
Dr Michał Sopiński, rektor Akademii Wymiaru Sprawiedliwości Źródło:AWS
Ważne dla mnie było stworzenie atmosfery pluralizmu, swobody prowadzenia badań naukowych, twórczego poszukiwania prawdy – mówi DoRzeczy.pl dr Michał Sopiński, rektor Akademii Wymiaru Sprawiedliwości.

DoRzeczy.pl: W 2018 roku decyzją ministra sprawiedliwości została utworzona Wyższa Szkoła Kryminologii i Penitencjarystyki w Warszawie. W 2021 roku zmieniła ona nazwę na Szkołę Wyższą Wymiaru Sprawiedliwości, a od września tego roku działa jako Akademia Wymiaru Sprawiedliwości. Jak pan ocenia te pięć lat?

Dr Michał Sopiński: To były bardzo intensywne lata, pełne sukcesów. Staliśmy się pierwszą uczelnią publiczną, która uzyskała samodzielnie awans naukowy w tak krótkim czasie, czyli podczas jednej ewaluacji. Największe znaczenie miało uzyskanie prawa do nadawania naszym absolwentom stopnia doktora i doktora habilitowanego oraz idąca za tym zmiana nazwy uczelni ze Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości na Akademię Wymiaru Sprawiedliwości. Po raz pierwszy w historii Służba Więzienna ma swoją Szkołę Doktorską. To ewenement na skalę europejską. Gdy opowiadałem o tym moim europejskim kolegom na kongresie organizowanym przez International Corrections & Prisons Association (ICPA) w belgijskiej Antwerpii, wszyscy byli pełni uznania dla naszej pracy.

Uczelnie na ogół pracują na to długie lata.

A nam zajęło to zaledwie pięć lat… Jako wspólnota akademicka osiągnęliśmy niezwykły sukces naukowy, którego efektem jest awans uczelni do wyższej ligi uczelni akademickich. Od samego początku postawiliśmy sobie za cel, że nie chcemy być wyłącznie uczelnią zawodową, lecz akademicką, a dziś dążymy do tego, żeby zostać Uniwersytetem Wymiaru Sprawiedliwości. Dlatego w kolejnych latach chcemy poddać kolejnej ewaluacji siedem dyscyplin naukowych.

W AWS udało mi się stworzyć zespół wybitnych ekspertów z zakresu bezpieczeństwa, resocjalizacji, pedagogiki, prawa, zarządzania, politologii oraz nauk o rodzinie. To pozwala nam budować wszechstronny potencjał naukowy, innowacyjny i dydaktyczny. Jednocześnie bardzo dużo wymagamy. Najpierw od siebie, jako władz uczelni, przez dyrektorów instytutów, kadrę akademicką, na studentach kończąc.

Uważam, że praca nauczyciela akademickiego, to nie jest praca dodatkowa, podejmowana wyłącznie dla prestiżu. To powołanie i misja. Działalność dydaktyczna, naukowa, prowadzenie własnych badań, rozwijanie się wraz z uczelnią – to coś, czego wymagamy od naszych wykładowców. Staramy się również rozwijać własną kadrę – doktorzy zostają doktorami habilitowanymi i profesorami, magistrowie – doktorami, zaś studenci – magistrami. Wszyscy "dorastamy" wraz z Akademią.

Jak AWS wygląda w liczbach? Ilu macie studentów i absolwentów?

Obecnie na wszystkich kierunkach studiów prowadzonych w Akademii Wymiaru Sprawiedliwości, uczy się ponad 800 studentów. To jednak nie wszystko. Na aplikację kuratorską przyjęliśmy też ponad 100 aplikantów kuratorskich. Mamy też już liczne grono absolwentów liczące już blisko 2000 osób. Doświadczenie pokazuje, że dobrze wspominają swoją przygodę z naszą uczelnią i chcą do nas wracać.

Rok temu, w wywiadzie dla "Do Rzeczy" powiedział pan tak: "Gdy zdecydowaliśmy się otworzyć SWWS, naszym marzeniem było stworzenie oazy wolności na akademickiej mapie Polski. Myśleliśmy o uniwersytecie jako o miejscu, w którym poszukuje się prawdy, a to musi się opierać na stawianiu ważnych pytań, także tych niewygodnych". Udało się?

Tak. Na szczęście udało się stworzyć prawdziwą oazę, nie tylko fatamorganę.… Ważne dla mnie było stworzenie atmosfery pluralizmu, swobody prowadzenia badań naukowych, twórczego poszukiwania prawdy. Nasi studenci chwalą to, że zajęcia prowadzone są z różnych perspektyw – aksjologicznych i metodologicznych. Różnorodność jest istotna. Kluczowe jest jednak hołdowanie złotej zasadzie godności ludzkiej. I starania o powrót do naturalnego i zdroworozsądkowego pojmowania spraw, jakby chciał tego Leo Strauss.

Oczywiście, żeby uczelnia się rozwijała, musi pojawić się też twórczy ferment, element rywalizacji. Musi dochodzić do ścierania się poglądów i różnych wizji. Ważne żeby to nie były jałowe spory, lecz scysje o to, które założenie, czy hipoteza wydaje się prawdziwsza, lepiej uzasadniona. Tak rodzi się postęp naukowy. Mówimy przecież o budowaniu rozwiązań dla wymiaru sprawiedliwości, czy penitencjarystyki. Także, jeśli chodzi o nowe technologie w wymiarze sprawiedliwości.

To znaczy?

Wystarczy wspomnieć realizowany razem z Ministerstwem Sprawiedliwości, Służbą Więzienna i Politechniką Warszawską projekt detekcji zdarzeń niepożądanych w zakładach karnych. Jest oparty na tym, że system kamer na bazie sztucznej inteligencji sam rozpoznaje, czy w celi, w której przebywają osadzeni, doszło do jakiegoś niebezpiecznego zdarzenia, czy też nie. Wraz z Radą Europy prowadzimy również badania dotyczące implementacji oraz testowania nowoczesnych rozwiązań opartych o technologię AI w sądownictwie. Chodzi o zastosowanie sztucznej inteligencji w bazie orzeczeń, która może wyszukiwać dużo szybciej niż człowiek interesujące nas fragmenty orzeczeń sędziowskich. Realizujemy również projekty we współpracy z Komisją Europejską, czy też z ekspertami z NATO. W listopadzie razem z Global Antitrust Institute zorganizowaliśmy międzynarodową konferencję poświęconej tematyce przeciwdziałania praktykom monopolistycznym w erze cyfrowe. Widzimy bowiem, jak wielkie korporacje, czy chińskie firmy, pozwalają sobie na coraz więcej. Fakt, że AWS aktywnie włącza się w poszukiwanie rozwiązań w obszarze nowych technologii bardzo mnie cieszy

To, co mnie cieszy jednak najbardziej, to fakt, że jako Akademia postawiliśmy na umiędzynarodowienie. Sądzę, że dziś internacjonalizacja jako element strategii rozwoju uczelni to podstawa. Polska jest największym krajem Europy Środkowo-Wschodniej, więc nasze uczelnie powinny być hubami, jeśli chodzi o transfer wiedzy do krajów sąsiednich. Nie chodzi tu jednak o prometeizm, lecz o rzetelną współpracę. Widać to bardzo dobrze na przykładzie projektów realizowanych przy współpracy Funduszy Norweskich, gdzie dzięki zaangażowaniu naszej kadry i współpracy z norweską Służbą Więzienną oraz ich uczelnią – KRUS – udało nam się stworzyć w Polsce prawdziwe centrum innowacji w zakresie pilotażowych kompleksów penitencjarnych oraz szkoleń z zakresu ochrony dynamicznej. Mówię o tym bo ten wymiar międzynarodowy, współpraca z państwami bałtyckimi, z Ukrainą, porozumienia z europejskimi stowarzyszeniami, pozwalają nie tylko na budowę marki AWS na rynku polskim, ale i na rynku europejskim.

Udaje się?

Kiedy jesteśmy na spotkaniach z partnerami zagranicznymi, to oni bardzo często nie wiedzą, czym jest Akademia Wymiaru Sprawiedliwości. Naszym celem jest szerzenie tej wiedzy, bo mamy się czym pochwalić. Jesteśmy jedyną uczelnią Służby Więziennej, która ma status akademicki, czyli taki, który umożliwia kształcenie na trzech stopniach studiów. Nie ma drugiej uczelni penitencjarnej w Europie, która kształciłaby tak kompleksowo, jak nasza uczelnia. Niedawno dołączyliśmy też do CEP (Confederation of European Probation). Tym samym otwieramy nowy rozdział dotyczący współpracy międzynarodowej, co przełoży się na rozwój kurateli w Polsce.

Wspomniał pan przed chwilą o potrzebie ścierania się różnych wizji, by następował postęp. Był pan jednym z najmłodszych prorektorów w Polsce. Teraz jest pan najmłodszym rektorem w kraju. Ciężko było przeforsować własną wizję rozwoju, a następnie ją wdrożyć?

Lubię wyzwania. A przede wszystkim stawiam na dialog. Przy czym jako osoba młoda, na problemy patrzę przez pryzmat czasu potrzebnego na ich rozwiązanie. Nie uznaję sformułowania, że czegoś się nie da, albo, że coś jest niemożliwe do zrobienia. Przeciwnie, uważam, że wszystko zależy od nas – od stopnia skupienia nad danym zagadnieniem oraz od wkładu naszej pracy. Wymagam jednak przede wszystkim od siebie,

No właśnie. Obronił pan doktorat z wyróżnieniem na Uniwersytecie Warszawskim, włada pan biegle kilkoma językami i studiował pan również za granicą.

To prawda, skończyłem też prawo we Francji. Oprócz tego miałem liczne stypendia zagraniczne i staże – w Princeton, Paryżu, Bordeaux. Mimo, że z wykształcenia jestem filologiem francuskim, to od pewnego czasu staram się też publikować głównie po angielsku. Chociaż nie zawsze jest to konieczne. Znaczna część badań naukowych poświęcona historii, tradycji, czy kulturze, może być publikowana również w naszym języku ojczystym.

Stawiając na dialog, uważam, że w przypadku AWS amalgamat złożony z doświadczonych profesorów i młodszych dydaktyków wraz ze mną w roli rektora, który potrafi wysłuchać innych, poznać ich zdanie, a następnie podjąć określone decyzje, działa całkiem sprawnie. Sam jestem nastawiony na rozwój i naukę, a jednocześnie wydaje mi się, że jeśli zmieniać świat, to kiedy jak nie w młodości. Niedawno w kinach była premiera „Napoleona". Widać w nim m.in. sceny oblężenia Tulonu. Dlaczego Bonaparte dostał to zadanie? Dlatego, że był najmłodszy w gronie oficerów i nie powiedziałby, że tego się nie da zrobić. Uważam, że stawianie na młode osoby, w obliczu ogromnych wyzwań, to dobra strategia, bo one nie mówią, że czegoś się nie da, ale po prostu to robią. W historii, w literaturze, wielokrotnie mieliśmy postaci, które chcą coś udowodnić, a ja chcę coś udowodnić.

Komu i co?

Przede wszystkim środowisku akademickiemu, które mówi, że w oparciu o konserwatywne wartości, godność człowieka, szacunek i pluralizm nie da się zbudować nowoczesnej uczelni. Chcę pokazać, że owszem, można, zaś AWS osiągnie sukces. Wierzę, że wykształcimy kolejne pokolenia prawników, pracowników wymiaru sprawiedliwości, funkcjonariuszy Służby Więziennej i administracji państwowej.

Uczelnie w Polsce kojarzą się przede wszystkim z masowością. Często porównywane są wręcz do fabryk dyplomów. Tymczasem AWS poszła inną drogą. Jedną z jej cech są m.in. małe grupy ćwiczeniowe oraz objęcie studentów indywidualną opieką naukową. Udało się wrócić do korzeni i relacji mistrz – uczeń? To jest siła Akademii?

Kiedy rozmawiam o tym ze studentami, to bardzo często posługuję się metaforą dużej sieciówki oraz małego zakładu krawieckiego. Nasza oferta edukacyjna i wizja kształtowania, to wizja uszycia edukacji na miarę – dostosowania jej do potrzeb każdego człowieka. Zgodnej z jego wewnętrzną integralnością i wyznawanymi wartościami. Od naszej uczelni wymaga to dużej plastyczności, ale wierzę w to, że nie można nie być liderem zmiany, jeśli chce się być innowacyjnym. Nie mamy głównej wady wielkich uniwersytetów czyli kostyczności. Nie mamy odporności na zmiany i nie uważamy, że to świat musi dostosować się do nas. Przeciwnie, to my chcemy dostosować się do do wymogów zmieniającego się świata. Dobra nauka i dobra dydaktyka muszą wychodzić naprzeciw oczekiwaniom faktycznych odbiorców.

Wspomniał pan o tym, że AWS zamierza zostać Uniwersytetem. To jest teraz główny cel Akademii? Na tym skupiają się największe wysiłki?

Stanie się Uniwersytetem Wymiaru Sprawiedliwości jest celem głównym, ale jego osiągnięcie zależy od spełnienia kilku celi szczegółowych. Budowanie kapitału ludzkiego, ściąganie coraz to lepszych wykładowców, rozszerzanie bazy dydaktycznej, rozbudowywanie sieci porozumień i współprac międzynarodowych oraz stawianie na innowacyjną, odważną dydaktykę – wszystkie te cele szczegółowe ostatecznie dadzą nam cel główny, czyli Uniwersytet. To marzenie moje, jako rektora, całej kadry, ale i samych studentów.

Ostatnie pięć lat to był czas, w którym współpraca z ministrem sprawiedliwości układała się bardzo dobrze. Od początku wiedziałem, że Ministerstwo Sprawiedliwości pokłada w nas nadzieje, stawia na nasz rozwój oraz dostrzega nasz wkład w rozwój Służby Więziennej i całego wymiaru sprawiedliwości. Mam ogromną nadzieję, że nowe kierownictwo resortu będzie razem z nami kontynuować to dzieło.

Sądzi pan, że ta współpraca jest możliwa?

Jak mówiłem, jestem człowiekiem dialogu. Z ministrem sprawiedliwości dr hab. Adamem Bodnarem łączy nas Alma Mater, czyli Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Adam Bodnar był tam przez lata wykładowcą. Odchodzący minister sprawiedliwości dr hab. Marcin Warchoł też jest zresztą związany z UW. Wszyscy jesteśmy akademikami i łączy nas, mimo różnic w poglądach na konkretne instytucje prawne, pewien etos akademicki i chęć zrozumienia drugiego człowieka oraz wyjścia ku jego potrzebom. Wierzę, że będziemy budowali Uniwersytet Wymiaru Sprawiedliwości nie w oparciu o partykularne różnice dotyczące konkretnych rozwiązań, ale w oparciu o ten wielki cel, jakim jest dobro polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Czytaj też:
Dr Sopiński: Prawnicy związani z KO idą o jeden most za daleko

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także