Prezydent Andrzej Duda w orędziu noworocznym opublikowanym w sylwestra mówił m.in. o zmianach w polskiej polityce po wyborach oraz przejęciu mediów publicznych przez nową władzę.
– Po raz pierwszy w wolnej Polsce po 1989 roku doszło do próby siłowego przejęcia mediów publicznych, wyłączono sygnał telewizyjny niektórych kanałów, a programy informacyjne przestały nadawać. Wreszcie postawiono Telewizję Polską, Polskie Radio oraz Polską Agencję Prasową w stan likwidacji – zwrócił uwagę prezydent.
Podkreślił, że "rządzący mogą reformować media publiczne, ale musi się to odbywać zgodnie z prawem". – Zawsze byłem i jestem na taką dyskusję dotyczącą zmian prawnych otwarty. Jednak z mojej strony nigdy nie będzie zgody na łamanie Konstytucji. A z taką sytuacją mamy obecnie, niestety, do czynienia – stwierdził Duda.
Arłukowicz: Orędzie było pełne frustracji
Prezydenta Dudę krytykuje Bartosz Arłukowicz z Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem premier Tusk w swoim wystąpieniu miał przekaz jednoczący, podczas gdy prezydent dał przejaw "bezradności politycznej" oraz atakował większość rządzącą.
– Oba orędzie kompletnie różne, bo orędzie Donalda Tuska – jednoczące, pokazujące nadzieję, chęć zmiany no i orędzie prezydenta Dudy, pełne – w mojej ocenie – frustracji, bezradności politycznej, takie skierowane na konflikt – mówił Bartosz Arłukowicz w Radiu Koszalin.
Zdaniem posła to wszystko pokazuje, że "będziemy mieli z tym wszystkim do czynienia przez najbliższy rok". – Będziemy mieli prezydenta, który będzie prezydentem obozu PiS-u i premiera Tuska i rząd, który będzie budował, będzie starał się budować jedność i wspólnotę –kontynuował polityk.
Orędzie prezydenta odbiło się szerokim echem. Głowę państwa krytycznie przedstawiono również w nowym programie informacyjnym i9.30 – głównym wydaniu wiadomości w "nowej" TVP.