Zacięty spór o sposób przejęcia mediów państwowych przez nowe władze ma w środę swoją odsłonę w Sejmie. Posłowie rozpatrują wniosek o odwołanie z funkcji ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Najpierw stanowisko PiS przedstawił Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu parlamentarnego. W trakcie dyskusji głos zabrał również sam zainteresowany, a następnie na mównicy pojawił się premier.
Dyskusja nad wotum nieufności
Szef rządu przemawiał prawie 30 minut, poruszając kilka kwestii. Na początku przemówienia powiedział, że Sienkiewicz w istocie nie potrzebuje jego obrony. – Nic lepiej nie broni jego dobrego imienia i jego służby Rzeczpospolitej, niż jego czyny i działania od zawsze, od czasu, kiedy stał się dorosłym człowiekiem, dorosłym Polakiem. I nikt lepiej się nie obroni z tego miejsca, niż on sam – powiedział premier Donald Tusk w Sejmie.
– Wszyscy, którzy go znają, jego biografia jest bardzo bogata, wiedzą też, że jest jednym z najciekawszych intelektualnie polityków, ludzi służby publicznej, autorem bardzo ciekawych książek, rozpraw, artykułów. Jakoś nie mam wątpliwości, że prawdopodobnie Bartłomiej Sienkiewicz napisał więcej mądrych rzeczy niż wnioskodawca przeczytał w życiu – mówił, dodając, że dziękuje ministrowi za to, że nie poddał się w krytycznym momencie, jakim jest wotum nieufności i „nazwał rzeczy po imieniu”.
– Na szczęście jest pełna dokumentacja, która zostanie ujawniona i wszyscy Polacy zobaczą pełną dokumentację. Na przykład takie informacje, że pięciu ludzi, którzy rządzili TVP, zarobiło w ciągu roku ponad 4 mln złotych – kontynuował.
Tusk: Także w obozie PiS-u wstydzą się za TVP
– Nie jestem upoważniony, żeby powtarzać to, co prezydent w rozmowie ze mną w cztery oczy mówił, tak słowo w słowo, na temat mediów Jacka Kurskiego i Jarosława Kaczyńskiego, ale możecie być państwo pewni, że także w obozie PiS-u z najwyższymi urzędnikami państwowymi włącznie ludzie wstydzą się tego, co działo się w mediach publicznych za PiS-u i mają powód się wstydzić, że nigdy w czasie rządów PiS nigdy głośno nie powiedzieli, co tam się działo – stwierdził premier.
Następnie Tusk przytoczył kilka cytatów, między innymi słynną wypowiedź Marcina Wolskiego.
Tusk: Chcieli, żeby ludzie się nie dowiedzieli
W dalszej części przemówienia polityk ocenił motywacje szefa PiS i jego współpracowników.
– Tajemnica tej pasji, z jaką Jarosław Kaczyński i jego ludzie przejmowali, a teraz walczą, żeby dalej utrzymać media czy prokuraturę, sądy, tajemnica jest niestety dużo bardziej trywialna niż to, co wydaje się ludziom przyzwoitym jako oczywiste. (…) Ja myślę, że bardzo wiele Polek i Polaków sobie myśli: na pewno chodzi o jakieś wielkie rzeczy, jednym, drugim, trzecim, bo jest taka wielka emocja – mówił Donald Tusk.
– Nie, proszę państwa. Ci, którzy osiem lat temu rzucili się z taką pasją na sądy i media, jak w wielu miejscach na świecie, w dawnej, niedawnej przeszłości, rzucili się po to, żeby władza mogła kraść. Potem były sądy, żeby władza mogła kraść bezkarnie i potem były media publiczne, żeby ludzie o tym się nie dowiedzieli – ocenił.
Czytaj też:
Sejm debatuje nad wotum nieufności wobec Sienkiewicza. "Pan jest tchórzem panie pułkowniku"Czytaj też:
Sienkiewicz przemówił w sprawie TVP. "Istota tego sporu zawiera się w dwóch nazwiskach"