"Der Spiegel" pochyla się nad kwestią walki z autorytaryzmem, który rzekomo został zakorzeniony w Polsce przez rząd PiS. Obecnie Donald Tusk musi zmagać się z różnymi trudnościami – przekonuje gazeta.
"PiS w minionych ośmiu latach zatroszczył się o szereg ustaw i przepisów, które utrwaliły jego panowanie. A przede wszystkim wszędzie usadowili swoich ludzi. Trudno znaleźć szpital czy teatr, który nie jest kierowany przez ludzi PiS, nie mówiąc o sędziach, urzędach i państwowych przedsiębiorstwach. Tusk musi się pozbyć tych ludzi. To trudne zadanie" – pisze na łamach tygodnika Jan Puhl.
Przykładem jest zdaniem jest sytuacja w mediach publicznych, które za rządów PiS stały się "bezkrytyczną tubą przekazującą treści zgodne z linią rządu". Jednocześnie Puhl bagatelizuje ogromne wątpliwości prawne, jakie towarzyszą działaniom ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza.
Autor zaznacza, iż Polska jest traktowana jako papierek lakmusowy. "Często powtarzam, że Polska jest pewnego rodzaju mikrokosmosem, na przykładzie którego można badać społeczne zmiany, które mogą zakwitnąć także u nas (w Niemczech). Globalizacja, jako ogólny wielki paradygmat, powstała tam szybciej niż u nas" – uważa niemiecki dziennikarz.
"W Polsce prawicowi populiści szybciej doszli do władzy" – zaznaczył. Autor Przypomina, że partia Jarosława Kaczyńskiego po raz pierwszy zdobyła władzę w 2005 roku.
"Tusk będzie wzorem". Niemiecka dziennikarka o sytuacji w Polsce
Wcześniej Annette Dittert, w przeszłości korespondentka niemieckiej stacji ARD w Warszawie wskazała, dlaczego należy obserwować, co dzieje się w Polsce. "Dla tych z moich brytyjskich fanów, którzy pytają, dlaczego ostatnio zacząłem tak dużo mówić o Polsce. Są trzy powody" – zaznacza korespondentka.
"Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym głównie młodzi wyborcy zdołali odwrócić losy wyborów i wyrzucić autokratyczny, skorumpowany i przestępczy rząd" – zauważa Annette Dittert. "Jeśli Tusk odniesie sukces, będzie to wzór dla innych krajów, jak naprawić zepsutą demokrację. (I tak, po części także dla Wielkiej Brytanii) – PiS robi obecnie wszystko, aby te wysiłki podważyć, a to wszystko będzie skomplikowaną i żmudną sprawą. Ale to naprawdę ważne" – przekonuje niemiecka dziennikarka.
"Byłam korespondentką zagraniczną w Warszawie, zakochałam się w tym kraju i do dziś mówię po polsku. No cóż, w pewnym sensie;) Ponieważ w Wielkiej Brytanii jest tak mało dokładnych informacji na temat tego, co się tam dzieje, pomyślałem, że warto o tym porozmawiać tutaj" – podsumowała Dittert.
Czytaj też:
Brytyjska prasa: UE nie protestuje ws. sytuacji w Polsce, bo rządzi TuskCzytaj też:
"Nie pozwolę prześladować tych ludzi". Mocne wystąpienie prezydenta