Gazeta zwraca uwagę, że powrót Tuska do władzy po jesiennych wyborach w Polsce był przez wielu interpretowany jako "zwycięstwo centryzmu nad populizmem, a światowym mediom przedstawiono narrację, że awanturnicza, prawicowa partia Prawo i Sprawiedliwość została odrzucona i ponownie zwyciężyła przyzwoitość".
"Podczas kampanii wyborczej Tusk wielokrotnie obiecywał «odpolitycznienie» państwowych mediów i przywrócenie rządów prawa. Po zaprzysiężeniu na premiera w zeszłym miesiącu nie zajęło mu dużo czasu, aby uciec się do autorytarnych metod, które doprowadziłyby do międzynarodowego oburzenia, gdyby nie stała za nimi rzekomo umiarkowana osoba" – pisze Carson Becker.
Dalej opisuje uchwałę Sejmu w sprawie mediów publicznych i działania policji w siedzibie TVP. Wskazuje, że minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz wysłał te siły, nie mając do tego wyraźnego upoważnienia prawnego.
Jak podkreśla autor tekstu, zgodnie z prawem redaktorzy naczelni i dyrektorzy mogą być zwalniani tylko przez powołaną przez PiS Radę Mediów Narodowych, której kadencja trwa do 2028 r.
"The Spectator": UE nie protestuje ws. TVP, bo rządzi Tusk
Gazeta zaznacza, że "TVP nie jest pomnikiem obiektywnego dziennikarstwa", bo jej linia redakcyjna zawsze faworyzowała aktualny rząd, ale po dojściu PiS do władzy w 2015 r. jej przekaz stał się prorządową propagandą, co zresztą mogło kosztować partię Jarosława Kaczyńskiego przegrane wybory.
Z kolei naginanie prawa przez Tuska w imię "przywrócenia porządku prawnego i zwykłej przyzwoitości w życiu publicznym" gazeta zestawia z "widokiem policji otaczającej stację telewizyjną i aresztowaniem jego przeciwników". Zwraca także uwagę na stanowisko Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka krytyczne wobec sposobu przejęcia mediów publicznych przez nowy rząd.
"Czy powinniśmy spodziewać się protestów ze strony Brukseli? W końcu Polacy są przyzwyczajeni do tego, że Komisja Europejska przekazuje komentarze o pilnej potrzebie utrzymania praworządności w Warszawie. Bruksela często ostrzegała PiS, że Komisja «nie zawaha się podjąć działań w przypadku nieprzestrzegania prawa UE». Kiedy to Tusk nagina prawo, UE wydaje się mieć inne spojrzenie" – ocenia "The Spectator".
Według tygodnika metody użyte przez rząd Donalda Tuska do przejęcia kontroli nad mediami publicznymi w Polsce budziłyby sprzeciw KE, gdyby nie to, że stoi za nimi właśnie Tusk.
Czytaj też:
Zatrzymanie posłów. Rzecznik KE: Nie komentujemy konkretnych wydarzeń w krajach UE