Niemiecki polityk przedstawił swój apel w wywiadzie dla "Politico". W tej samej rozmowie Weber nazwał Trumpa i Putina "dwójką, która wyznaczy ramy” na rok 2024.
– Chcemy NATO, ale musimy też być na tyle silni, aby móc się obronić bez niego lub pod rządami Trumpa. Niezależnie od tego, kto zostanie wybrany w Ameryce, Europa musi być w stanie utrzymać swoje stanowisko w zakresie polityki zagranicznej i być w stanie obronić siebie – powiedział lider EPL, który w środę przybył na Ukrainę, gdzie spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
Europejski parasol atomowy
Publikacja zauważa, że siła odstraszania Sojuszu Północnoatlantyckiego opiera się obecnie na amerykańskich głowicach nuklearnych znajdujących się w sześciu wojskowych bazach lotniczych w Belgii, Niemczech, Włoszech, Holandii i Turcji. Weber uważa, że UE powinna zbudować podobny, niezależny od NATO, mechanizm.
– Europa musi wzmocnić potencjał odstraszania. Musimy być w stanie odstraszać i bronić się. Wszyscy wiemy, że jeśli chodzi o walkę, opcja nuklearna jest naprawdę decydująca – powiedział. Niemiecki polityk wezwał także do współpracy z Francją, która ma około 300 głowic nuklearnych i Wielką Brytanią, która ma w swoim arsenale ok. 260 głowic.
– Chciałbym postrzegać europejski wymiar obrony nuklearnej jako cel długoterminowy. Choć jest to nierealne, powinniśmy zaakceptować propozycję Macrona i już myśleć o tym, jak można zintegrować francuską broń nuklearną ze strukturami europejskimi – uważa szef EPL.
Weber uważa, że w tym momencie politycy partii centrowych powinni być uczciwi wobec ludzi. – Nie powinniśmy ukrywać prawdziwego stanu rzeczy groźbami skierowanymi w stronę Putina, aby w jakiś sposób wywołać wrażenie, że nie wszystko jest w tak złym stanie – dodał.
Czytaj też:
"Należy mu wierzyć". Sikorski ostrzega przed PutinemCzytaj też:
Atak Rosji na NATO. Potrzeba zaledwie czterech czynników, aby doszło do wojny