W trakcie wtorkowej konferencji prasowej Donald Tusk został zapytany o ustawę budżetową i ewentualne jej skierowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego.
– Gdyby prezydent Andrzej Duda na życzenie Jarosława Kaczyńskiego w jakikolwiek sposób próbował blokować wypłaty pensji ludziom, to może razem z koalicjantami podejmiemy natychmiastową decyzję o skróceniu kadencji parlamentu i rozpisanie nowych wyborów – powiedział premier. – Nie sądzę, żeby prezydent zdecydował się na taki ruch. To byłby ruch irracjonalny. Wiem, że to jest druga i ostatnia kadencja pana prezydenta, więc być może nie przejmuje się opinią publiczną, ale nie wygląda mi na człowieka, który chciałby dokuczyć tym, którzy czekają na podwyżki – dodał.
Kosiniak-Kamysz: Zawsze jesteśmy gotowi na wybory
– My, jako PSL, zawsze jesteśmy gotowi na wybory. (...) Teraz odbędą się pierwsze wybory samorządowe po zmianie rządu, do nich się szczególnie przygotowujemy. Sondaże, które dają Trzeciej Drodze imponujący wynik, pokazują, że rośnie zaufanie do Trzeciej Drogi: PSL i Polski 2050, do naszej koalicji i do całego rządu, bo wszystkie partie, PO i Lewica także, zyskują w sondażach – zauważył prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz pytany przez dziennikarzy o scenariusz skrócenia kadencji Sejmu i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych.
– My byśmy chcieli, żeby jak najszybciej budżet wszedł w życie. Żeby jak najszybciej można było uruchomić podwyżki: 30 proc. dla nauczycieli, 20 proc. dla sfery budżetowej, w tym dla wojska, funkcjonariuszy policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej. Chcielibyśmy jak najszybciej uruchomić te programy, które już są przyjęte, choćby program in vitro – mówił wicepremier i minister obrony narodowej.
Skrócenie kadencji Sejmu? Możliwe scenariusze
Zgodnie z konstytucją skrócenie kadencji parlamentu jest możliwe w trzech przypadkach. Po pierwsze to sytuacja, kiedy Sejm nie jest w stanie wybrać rządu. Taka opcja już odpada. Druga możliwość to samorozwiązanie Sejmu, co wymaga 2/3 głosów ustawowej liczby posłów (czyli 307).
Scenariusz trzeci dotyczy budżetu. Prezydent musi do końca stycznia dostać budżet na biurko. Jeżeli tak się nie stanie, może rozwiązać Sejm. Ustawa budżetowa przeszła już przez Sejm i Senat i została przesłana do prezydenta. "Otóż prezydent wcale nie musi przysłanego przez rząd budżetu zatwierdzić – może skierować go do Trybunału Konstytucyjnego. A tam przewidywalna Julia Przyłębska uzna go za sprzeczny z konstytucją" – donosi portal Onet.
Czytaj też:
Były szef PKW ostro o pomyśle Tuska: To nie wchodzi w gręCzytaj też:
Jutro poznamy ostateczną decyzję prezydenta? "Poważnie rozważa wstrzymanie się z podpisem"