W trakcie wtorkowej konferencji prasowej Donald Tusk został zapytany o ustawę budżetową i ewentualne jej skierowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego.
– Gdyby prezydent Andrzej Duda na życzenie Jarosława Kaczyńskiego w jakikolwiek sposób próbował blokować wypłaty pensji ludziom, to może razem z koalicjantami podejmiemy natychmiastową decyzję o skróceniu kadencji parlamentu i rozpisanie nowych wyborów – powiedział premier.
Hermeliński: Nie do pomyślenia
Były szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński wskazuje jednak na szereg trudności związanych z taką operacją. Po pierwsze, do skrócenia kadencji parlamentu przez Sejm potrzeba 307 głosów, a do takiej liczby konieczne byłoby wsparcie samego Prawa i Sprawiedliwości.
Ponadto przed Polską są wybory samorządowe, a to oznaczałoby, że wybory parlamentarne nałożyłyby się na nie. Jednak zdaniem Hermelińskiego jest to "w ogóle jest nie do pomyślenia".
"To nie wchodzi w grę"
W rozmowie z "Faktem" były szef PKW podkreśla, że wybory samorządowe są najtrudniejszymi wyborami ze wszystkich i nie wolno ich łączyć z innymi.
– One muszą być osobno. Także to nie wchodzi w grę. A nawet gdyby było możliwe, to po prostu jest to zadanie ponad możliwości i siły Państwowej Komisji Wyborczej, Krajowego Biura Wyborczego – ocenia Hermeliński.
Ekspert wskazuje, że w wyborach samorządowych głosuje się do rad powiatów, rad gmin, sejmików województw, na burmistrzów, wójtów, prezydentów miast. – Każdy wyborca dostaje trzy albo cztery karty do głosowania. No tak, jeszcze teraz dojdą wybory parlamentarne razem. Nie, to w ogóle nie wchodzi w grę. To jest nie do pomyślenia i nie do przeprowadzenia – podkreśla Hermeliński.
Czytaj też:
Tusk wycofał z TK wniosek o zbadanie zgodności Konwencji Stambulskiej z konstytucjąCzytaj też:
Tusk odpowiedział na pytanie Telewizji Republika o likwidację CBA