W rozmowie z Piotrem Zychowiczem na kanale Historia Realna Skrzypczak odniósł się m.in. do odwołania głównodowodzącego armią ukraińską gen. Wałerija Załużnego i powołania w jego miejsce gen. Ołeksandra Syrskiego, dotychczas dowódcę wojsk lądowych Ukrainy.
– Moim zdaniem jest to zmiana, która nie powinna mieć miejsca w toku operacji wojskowej, czyli to nie jest dobra zmiana. Tym bardziej że zmiana Załużnego na Syrskiego nie jest lepszą zmianą w kategoriach dowodzenia wojskami. Różni ich wiele. Załużny był tym, który zbudował spoistość armii, on ją przygotował do wojny – argumentował Skrzypczak.
– Natomiast Syrski jest od zawsze człowiekiem Zełenskiego i był ślepym wykonawcą jego rozkazów, polegających m.in. na tym, że miał bronić Siewierodoniecka do ostatniego żołnierza, bronić Bachmutu do ostatniego żołnierza, a teraz Awdijiwki. To kosztowało armię ukraińską kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy – ocenił.
Dodał, że żołnierze ukraińscy nazywają Syrskiego "rzeźnikiem". – Wzięło się to z tego, że prezydent Zełenski kazał Syrskiemu walczyć o symbole za cenę ogromnych strat. Według wyliczeń obrona Bachmutu kosztowała armię ukraińską od czterech do pięciu brygad świetnie wyszkolonych. To bardzo dużo – podkreślił, zaznaczając, że Syrski wydaje rozkazy "ani kroku do tyłu" nawet wtedy, gdy "wojsko powinno się uchylać spod uderzeń, a potem wracać na pozycje bojowe".
Skrzypczak: Sytuacja Ukrainy jest krytyczna. Putin może zrobić jeszcze jeden ruch
Według Skrzypczaka sytuacja na Ukrainie "dojrzała do tego, żeby gwałtownie szukać rozwiązań politycznych". – Sytuacja Ukrainy jest krytyczna, ale moim zdaniem za sprawą Kijowa. Sprawcami tego widma klęski jest absolutnie Kijów, te spory polityczne, których ofiarą stał się Załużny – powiedział.
W jego ocenie "Zachód jest zachowawczy i czeka na rozwiązania polityczne". – Tylko pytanie jest takie, czy Putin da szansę? Na razie prowadzi operację zaczepną, która dobrze rokuje. Po drugie, w kwietniu w Rosji są wybory. Stary prezydent będzie nowym prezydentem. (...) Moim zdaniem Putin, wraz ze zwycięstwem w wyborach lub tuż przed wyborami, ogłosi zwycięstwo w operacji specjalnej. To nie będzie finał wojny, ona będzie trwała – tłumaczył generał.
Podkreślił, że w ten sposób Putin osiągnie dwa cele. – Wzbudzi entuzjazm w narodzie rosyjskim, a wśród polityków na Zachodzie wywoła wstrząs, który być może spowoduje to, że będą przekonywać Kijów do zaprzestania działań zbrojnych – stwierdził Skrzypczak.
Dodał, że Putin może zrobić jeszcze jeden ruch – jednostronnie wstrzymać działania bojowe i powiedzieć, że cele "specjalnej operacji" zostały osiągnięte. – Co zrobią Ukraińcy? Co zrobi Zachód? Wielu na Zachodzie powie, że Putin jest tym, który już nie chce wojny. Zapomną mu, że jest agresorem. Bo tą wojną Zachód jest zmęczony, Ameryka i Biden też – zaznaczył.
Czytaj też:
Szef NATO mobilizuje Zachód. "Musimy zrobić więcej"