Jasne, niby jakoś tam sobie "poradził" z TVP i Polskim Radiem – a raczej posłał tam ppłk. Bartłomieja Sienkiewicza, żeby sobie "poradził"; i może nawet niby jakoś tam sobie "poradził", choć w tym przypadku nie brakuje wątpliwości, z Prokuraturą Krajową – a raczej posłał tam prok. Adama Bodnara, żeby sobie "poradził", ale czy ten sobie "poradził", to już wcale nie jest takie pewne.
No – jednym słowem – ów "pełzający zamach stanu", ów "wyjątkowy stan wyjątkowy", czy jak by tam tego rympału na rympał nie nazywać, przeciąga się i przeciąga – wprost ślimaczy, a jego koniec odkłada się i odkłada.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.