"To działanie terrorystyczne". Były poseł domaga się interwencji MSZ ws. ukraińskiej organizacji

"To działanie terrorystyczne". Były poseł domaga się interwencji MSZ ws. ukraińskiej organizacji

Dodano: 
Krystian Kamiński, poseł Konfederacji
Krystian Kamiński, poseł Konfederacji Źródło:PAP / Mateusz Marek
Nazwijmy to wprost: to działanie terrorystyczne – powiedział były poseł Konfederacji Krystian Kamiński, odnosząc się do działalności Centrum Myrotworeć.

Krystian Kamiński, były poseł Konfederacji, członek Zarządu Głównego Ruchu Narodowego to kolejny polski polityk, który trafił na listę "wrogów Ukrainy". Jest ona sporządzana i publikowana w sieci przez powstałą w 2014 roku ukraińską organizację pozarządową Myrotworeć. Wcześniej znaleźli się na niej m.in. wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak oraz posłowie Konfederacji Witold Tumanowicz Grzegorz Braun.

Były poseł Konfederacji na liście "wrogów Ukrainy". "Nic złego nie zrobiłem"

– Nie spodziewałem się tego – przyznał Kamiński w rozmowie z portalem o2.pl. – Ja reprezentuję interesy Polski. Nie działam przeciwko Ukrainie. Niestety, taka jest polityka ludzi związanych z tą organizacją – podkreślił.

Według byłego posła, sprawą powinno zająć się polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Wcześniej Bosak ujawnił, że została ona zgłoszona polskim służbom.

Kamiński bardzo ostro ocenił działalność ukraińskiej organizacji. – Nazwijmy to wprost: to działanie terrorystyczne – podkreślił i dodał: "Nie uważam się za wroga Ukrainy. Bronię polskich rolników, przewoźników. Nic złego nie zrobiłem. Jednym z powodów, dla których trafiłem na stronę, jest mój wpis o obronie gotówki. To jakaś abstrakcja".

Nagonka na polskiego rolnika

W ostatnim czasie głośno było o Centrum Myrotworeć przy okazji nagonki zorganizowanej przez nie na polskiego rolnika, zaangażowanego w protesty na granicy. Po wpisaniu go na listę "wrogów Ukrainy" i ujawnieniu jego danych w internecie, mężczyzna zaczął otrzymywać pogróżki i w obawie o życie swoje i swojej rodziny wyjechał za granicę. Działalność organizacji już wcześniej budziła kontrowersje. W 2016 roku opublikowała ona listę dziennikarzy akredytowanych w tzw. Donieckiej Republice Ludowej. W spisie ujawnili m.in. dane osobowe polskich reporterów.

Czytaj też:
Ukraińcy zastraszają polskiego rolnika. Trafił na listę wrogów Ukrainy
Czytaj też:
Jest odpowiedź z PiS na ultimatum Ukrainy. "Może oddacie nam miliardy za pomoc militarną?"
Czytaj też:
Ukraińcy zmieniają stosunek do Polaków. Sondaż nie pozostawia złudzeń

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: o2
Czytaj także