Czarnecki: Nowy PE będzie dużo bardziej na prawo

Czarnecki: Nowy PE będzie dużo bardziej na prawo

Dodano: 
Były poseł Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki
Były poseł Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki Źródło: PAP / Albert Zawada
Na pewno nowy parlament będzie znacznie bardziej na prawo nic obecny. Będzie również bardziej eurosceptyczny i eurorealistyczny – mówi europoseł PiS Ryszard Czarnecki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Think tank EU Matrix przygotował zestawienie europosłów, których polityczny wpływ na kształt Unii Europejskiej był największy. Znalazł się pan na pierwszym miejscu wśród Polaków zajmując 46. miejsce wśród 720 osób. Jak do tego doszło?

Ryszard Czarnecki: To bardzo prestiżowy, bardzo miarodajny i w miarę zobiektywizowany ranking, publikowany co roku i wyczekiwany przez europosłów. Znalezienie się w nim jest wyrazem przynależności do pewnej elity. Żeby się w nim znaleźć, trzeba pełnić funkcje w Parlamencie Europejskim oraz ciężko pracować. Samo pełnienie funkcji nie daje możliwości uzyskania czołowych lokat. Należy dołożyć jeszcze pracę. Myślę, że na moje miejsce w rankingu złożyło się to, że jestem szefem Delegacji Unia-Rosja, zresztą pierwszym Polakiem w historii, ale także to, że jestem koordynatorem z ramienia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w kluczowej dla monitorowania instytucji i agencji unijnych Komisji Kontroli Budżetu oraz zastępcą koordynatora w Podkomisji Praw Człowieka. Poza tym jestem wiceprzewodniczącym Komisji Petycji, a także udzielam się w dwóch delegacjach obejmujących relacje UE-Azja Centralna, a więc postsowiecka oraz UE-Półwysep Arabski. Warto zaznaczyć, że jestem jedynym Polakiem w pierwszej 50., natomiast w pierwszej setce znajdują się jeszcze pan Marek Belka i pani Ewa Kopacz. Ponadto, jeszcze paru Polaków znalazło się w zestawieniach branżowych. W pierwszej 20. w obszarze budżetu jestem ja, w pierwszej 20. w służbie zdrowia jest Joanna Kopcińska z PiS i Adam Jarubas z PSL, natomiast w dziedzinie energetyki znaleźli się prof. Zdzisław Krasnodębski oraz prof. Jerzy Buzek.

Przed nami wybory do PE. Co one mogą zmienić? Mówi się, że obecna większość jest zagrożona.

Na pewno nowy parlament, co wynika z sondaży będzie znacznie bardziej na prawo nic obecny. Będzie również bardziej eurosceptyczny i eurorealistyczny oraz dużo bardziej niechętny migrantom nielegalnym i legalnym. Będzie również bardziej konserwatywny. Jednak to, czy przełoży się to na większość, zobaczymy po wyborach. Na teraz w sondażach największe straty ponoszą Zieloni, co jest charakterystyczne w kontekście Zielonego Ładu. Warto dodać, że Partia Zielonych znajdują się w koalicji rządowej Donalda Tuska. Duże straty mają Liberałowie, oni również są w rządzie Tuska z ramienia Polski 2050 Szymona Hołowni. Straty notują również socjaliści, do których przynależy Nowa Lewica i Partia Razem. Najmniejsze straty ponosi Europejska Partia Ludowa do której należą PO i PSL. Gdyby prawica się zjednoczyła, to byłaby największą frakcją w Parlamencie Europejskim, ale czy tak się stanie, zobaczymy.

Jak Pan ocenia fakt, że w całej Europie rolnicy protestują, a w tym samym czasie w PE przegłosowywane są kolejne punkty Zielonego Ładu, tak jakby nikt nie brał pod uwagę protestów ?

Uważam, że dzieje się tak dlatego, że obecna większość parlamentarna wie, że w przyszłej kadencji nie będzie miała takiej przewagi, jak teraz i dlatego chce jak najszybciej, dopychając kolanem do ściany, przeforsować na siłę Zielony Ład czy nową politykę migracyjną, bo wiedzą, że to ich ostatnia szansa.

Czytaj też:
To już oficjalne. KE ogłosiła decyzję ws. polskiego KPO
Czytaj też:
Ciecióra: PE przegłosował likwidację znacznej części polskiego rolnictwa

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także