Prezydent Andrzej Duda nie podpisał nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, wprowadzającej dostępność bez recepty pigułki "dzień po" dla osób od 15. roku życia.
Duda tłumaczył, że nie jest przeciwnikiem obecności pigułki "dzień po" na rynku, ponieważ jest ona dostępna "na rozsądnych zasadach". Jego sprzeciw budzi natomiast propozycja umożliwienia kupienia i zażycia jej przez 15-letnie dziewczynki. Przypomniał, że w polskim prawie osoby poniżej 18. roku życia nie mogą korzystać z solariów czy kupować napojów energetycznych. Co do pigułki "dzień po" powinna obowiązywać taka sama zasada.
Biejat: Prezydent uległ naciskom swojego środowiska
Podczas wtorkowej konferencji prasowej kandydatka Lewicy na prezydenta Warszawy Magdalena Biejat odniosła się do weta prezydenta. – Bardzo się cieszę, że Ministerstwo Zdrowia szuka alternatywnych rozwiązań – powiedziała wicemarszałek Senatu.
– Na pewno pigułka "dzień po" przepisywana przez farmaceutów to jest jakieś wyjście, ale obawiam się, że ono może okazać się niewystarczające, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach, bo niestety wiemy, że zdarzają się farmaceuci, którzy zasłaniają się nielegalnie klauzulą sumienia – stwierdziła polityk Lewicy.
– Proponowałabym, żeby ministerstwo uruchomiło infolinię 24 godziny na dobę, taki rodzaj pomocy, jak działa już pomoc świąteczna, na NFZ, żeby każda pacjentka mogła z takiej infolinii NFZ-u skorzystać i uzyskać w ten sposób receptę – podkreśliła.
– Moim zdaniem prezydent uległ naciskom swojego środowiska, uległ zabobonom i przesądom, zamiast stanąć jasno po stronie nowoczesnej medycyny i po stronie kobiet. W ten sposób Andrzej Duda przyczyni się do porażki kandydata konserwatywnego środowiska, kandydata prawicy w wyborach prezydenckich w przyszłym roku. (...) I oczywiście prezydent Duda może dzisiaj się tym nie przejmować, bo on sam nie będzie kandydował, ale moim zdaniem kobiety to zapamiętają, i to nie tylko te lewicowe – mówiła Magdalena Biejat.
Czytaj też:
Minister: Prezydent Duda jest znany ze swojego mizoginizmuCzytaj też:
Skandaliczne słowa o prezydencie w TVN24. Piasecki musiał uciszyć kolegę