W poniedziałek rakieta Izraela spadła na konwój, którym poruszali się wolontariusze organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK), dostarczający żywność do Strefy Gazy. Wśród zabitych był Polak, Damian Soból z Przemyśla.
Incydent wywołał poruszenie w Polsce. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zapowiedział, że będzie rozmawiał ze swoim odpowiednikiem z Izraela na temat ostrzelania konwoju. Tymczasem z relacji izraelskiej gazety "Haaretz" wynika, że sytuacja najprawdopodobniej nie miała charakteru pomyłki, ale była metodycznym atakiem na grupę wolontariuszy.
Olbrzymie oburzenie wywołał jednak ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne, który we wpisie poświęconym tragedii rozwodził się nad antysemityzmem oraz pisał o zgaszeniu świec chanukowych przez Grzegorza Brauna.
Szokujące słowa ambasadora
W środę dyplomata był gościem TVP, gdzie kolejny raz zszokował. – Rosnące nastroje antysemickie to problem wielu europejskich państw – w tym także Polski. Antysemityzm to coś, z czymś musimy walczyć razem – stwierdził dyplomata.
Livne stwierdził, że od początku wojny z Hamasem obserwuje "zwiększenie się antysemityzmu w wielu krajach, nie tylko w Polsce". – Zaobserwowaliśmy antyizraelskie i antysemickie demonstracje na ulicach największych miast Polski – stwierdził ambasador Izraela.
Livne: Będziemy wyjaśniać
Komentując zabicie polskiego obywatela przez państwo Izreael Livne, stwierdził, że sprawa zostanie zbadana, a wyniki śledztwa zostaną przekazane Polsce w ciągu najbliższych kilku dni.
– Oczywiście nie celowalibyśmy i nie uderzalibyśmy w konwój humanitarny celowo. To jest oczywiste, że siły obronne Izraela czegoś takiego nie robią – stwierdził ambasador w rozmowie z TVP.
Czytaj też:
Biden "oburzony" i "załamany" atakiem Izraela, w którym zginął PolakCzytaj też:
"Wyjątkowa bezczelność", "oczekują przeprosin". Burza w sieci po wpisie ambasadora