Bilewicz: Jestem wiernym wyborcą antypisowskiej koalicji

Bilewicz: Jestem wiernym wyborcą antypisowskiej koalicji

Dodano: 
Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami
Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami Źródło:PAP / Jakub Kamiński
Michał Bilewicz z UW przyznał, że jest "wiernym wyborcą antypisowskiej koalicji" i blisko mu do "silnych razem".

Bilewicz to psycholog społeczny, kierownik Centrum Badań nad Uprzedzeniami przy UW. W wywiadzie udzielonym portalowi gazeta.pl opowiedział o swoich politycznych preferencjach. Nie ukrywa, że jest zachwycony zmianą władzy w Polsce. "Od kilku miesięcy żyję w pewnego rodzaju ekstazie. Komu innemu na świecie udało się zatrzymać pęd autorytarnych populistów? Jeszcze niedawno byłem przekonany, że gdy już jakieś państwo wejdzie na autorytarną ścieżkę – to nie ma z niej wyjścia. Popatrz na Orbana, Fico, Erdogana, Putina. No, może Brazylijczykom i Amerykanom udało się nieco powstrzymać te siły, ale nie wiadomo na jak długo" – stwierdza Michał Bilewicz.

Przekonuje, że w Polsce nie tylko powstrzymano autorytarną władzę, ale "wprowadzane są mechanizmy, które mogą uniemożliwić jej powrót. Wreszcie mamy nudną, spokojną telewizję publiczną. Powoli odkręcają się te wszystkie zmiany w sądownictwie. Oczywiście jeśli ktoś żyje bieżączką, słucha debat sejmowych lub ślęczy na X, to będzie zniechęcony i pewnie zmęczony. Ale ta prawdziwa polityka, rozumiana jako szersze, długotrwałe procesy – to się nam bardzo w Polsce ostatnio udaje".

"Z ojczyzny mojej"

Dalej badacz z Uniwersytetu Warszawskiego przyznał, że jest "wiernym wyborcą antypisowskiej koalicji. "Blisko mi zarówno do lewicowego Razem, jak i do 'Silnych Razem', czyli internetowego fanklubu Koalicji Obywatelskiej. Pytasz, jak to możliwe. Kłótnie w naszej szerokiej rodzinie bardzo mnie irytują. Oczywiście oba te środowiska mają jakieś elementy, które mnie wkurzają – np. jednostronny stosunek do konfliktu bliskowschodniego w Razem albo zupełne ignorowanie kwestii klasowych przez Silnych Razem. Ale jednak wszystkie te środowiska, które stały ze świecami pod Sądem Najwyższym, wyświetlały treść konstytucji na murach budynków rządowych, były wynoszone przez policjantów z demonstracji, wylatywały z pracy za niepoprawne poglądy, były targane po sądach i straszone pozwami przez ostatnie osiem lat – ci są z ojczyzny mojej" – przekonuje Bilewicz.

Czytaj też:
Morawiecki na plakatach w Budapeszcie. Tuskowi puściły nerwy
Czytaj też:
Morawiecki: Ja mam jasny plan

Źródło: Gazeta.pl
Czytaj także