Barciś to jeden z tych aktorów, którzy nie ukrywają swojej niechęci do Prawa i Sprawiedliwości. Wielokrotnie dawał temu wyraz w wywiadach i publicznych wypowiedziach. Teraz kolejny raz powtórzył, że obawiam się konsekwencji rządów Zjednoczonej Prawicy.
– Jestem z pokolenia ludzi, którzy nawet nie marzyli o demokracji. Wydawało nam się, że ta prawdziwa zachodnia demokracja w PRL-u nigdy się nie stanie. A kiedy się stała, płakałem rzewnymi łzami ze szczęścia. Przez osiem minionych lat ta demokracja była nam powoli odbierana – powiedział aktor w wywiadzie dla portalu Plejada. – Miałem nadzieję, że to się skończy, a teraz mam nadzieję, że da się to wszystko odkręcić, że wrócimy do rodziny krajów w pełni demokratycznych, a nie będziemy zmierzali w kierunku takich państw jak Białoruś czy Węgry – stwierdził Artur Barciś.
Barciś o politykach PiS: Powinni zostać rozliczeni i ukarani
Dalej aktor przekonuje, że "nowa rzeczywistość polityczna to czas pełen nadziei". – Nie wszystko mi się podoba, co się teraz dzieje, ale daję im czas. Ludzie, którzy traktowali Polskę jak dojną ojczyznę, powinni zostać rozliczeni i ukarani – mówi aktor.
Barciś wypowiedział się też na temat zmian w Telewizji Publicznej. – Jeżeli są to powroty fachowców, profesjonalistów, którzy odeszli, bo nie mogli znieść atmosfery czy zamieniania telewizji publicznej w telewizję partyjną, to bardzo dobre rozwiązanie. Maciek Orłoś, Kasia Dowbor to znakomici fachowcy. Mają doświadczenie, wiedzę, talent. Z radością i niecierpliwością czekam na Teatr Telewizji z Krystyną Jandą, która była całkowicie eliminowana [spektakl "Zapiski z wygnania" zobaczymy w poniedziałek 6 maja o godz. 20.30 na antenie TVP1 — red.]. Uważam, że najwybitniejsi polscy twórcy powinni być reprezentowani w publicznej telewizji – stwierdził.
Czytaj też:
Kaczyński: Wybory z 15 października były wielkim oszustwemCzytaj też:
Wilk: To idiotyczna matnia, że jeśli jesteś za CPK, to jesteś za PiS