Europoseł Suwerennej Polski postanowił odnieść się do materiału wyemitowanego na antenie TVN24 w programie "Czarno na białym". Reportaż dotyczył zarzutów pod adresem Fundacji Ex Bono, która rzekomo otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości 9 mln złotych.
Jaki ujawnia manipulacje
Polityk w ośmiu punktach wskazał na zmanipulowane informacje podane przez autorów reportażu. Jak napisał, w materiale "jak w radzieckich dowcipach – wszystko jest na odwrót".
"Kolejna ustawka Bodnarowców z TVN. Zupełnie przypadkowo w środku kampanii wyborczej. Prezes tej fundacji chwilę po tym jak znów polował na niego TVN nagle zmarł. Tak samo jak w zeszłym tygodniu dyrektor wykonawczy w Orlenie. Ci ludzie mają krew na rękach. Nagonka i przemoc medialna jest dziś bardziej dotkliwa niż fizyczna" – napisał Jaki.
W materiale wskazano, że Najwyższa Izba Kontroli złożyła do prokuratury pięć zawiadomień w sprawie fundacji. W materiale nie podano jednak, że cztery z tych zawiadomień skończyły się wygraną fundacji w sądzie, gdzie zapadły prawomocne wyroki.
Stacja zarzuciła fundacji, że otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości 9 mln złotych. W rzeczywistości fundacja otrzymała 850 tys. złotych z czego 500 tys. oddała do Ministerstwa Sprawiedliwości.
W reportażu stwierdzono, że fundacja nikomu nie pomogła. Tymczasem nawet w raporcie NIK wskazano, że Ex Bono pomogło największej ilości osób ze zbadanych podmiotów w tym czasie.
W dalszej części wpisu Jaki wskazuje na manipulacje dotyczące m.in. siedziby fundacji, jej rzekomego braku doświadczenia i wykwalifikowanej kadry. Wreszcie odpiera zarzuty o to, że to on pomagał fundacji, gdy pełnił funkcje w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tymczasem, zanim Ex Bono otrzymała dofinansowanie, przegrała trzy konkursy.
"Dlaczego się angażuję? Ponieważ siłą rzeczy atakowane jest całe środowisko w tym jakieś nieokreślone sugestie mające rzucić na mnie cień. Dlaczego rozwiązano umowę? Ponieważ od pierwszego dnia działalności fundacji trwała na nią nagonka organizowana przez fundację, która nie dostała dotacji, a miała świetne relacje z ówczesną opozycją. Ciągle nieprawdziwe donosy, nasyłanie swoich mediów, zastraszanie – w takich warunkach nie dało się normalnie prowadzić działalności jak mi relacjonowano. Co więcej atakowane osoby, w tym zmarły prezes, pracowały w fundacji społecznie" – napisał Jaki.
Europoseł wskazał także, dlaczego nie odniósł się do zarzutów stacji.
"Dlaczego nie odpowiedziałem na pytania? Dostałem je w środku kampanii na maila i kilka godzin na odpowiedź. Zanim sprawdziłem maila już było po wszystkim. Mimo, że mój telefon jest w TVN znany. Celowa akcja" – napisał.
Czytaj też:
"Koszty latania wzrosną". Jaki ostrzega przed działaniami UECzytaj też:
"Ostrzegałem. Wtedy mnie wyśmiewano". Jaki: Posłuchajcie dzisiaj Sikorskiego