Morawiecki: Tusk zjada swoje przystawki w tempie przyspieszonym
  • Mateusz KosińskiAutor:Mateusz Kosiński

Morawiecki: Tusk zjada swoje przystawki w tempie przyspieszonym

Dodano: 
Mateusz Morawiecki (PiS)
Mateusz Morawiecki (PiS) Źródło:X / Prawo i Sprawiedliwość
Donald Tusk zjada swoje przystawki w tempie przyspieszonym. Spróbował w taki sposób rozegrać temat obrony granicy, żeby Trzecia Droga straciła wiarygodność – tak były premier Mateusz Morawiecki skomentował w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl wyniki exit poll wyborów do Parlamentu Europejskiego.

DoRzeczy.pl: Panie premierze, Trzecia Droga i Lewica uzyskały duże gorsze wyniki niż w wyborach krajowych. Bycie w koalicji z Donaldem Tuskiem jest niezdrowe?

Mateusz Morawiecki: Liderzy tych formacji będą mieli naprawdę ciężki orzech do zgryzienia i będą mieli o czym myśleć tej nocy oraz w kolejnych tygodniach. Widać, że Donald Tusk zjada swoje przystawki w tempie przyspieszonym. Tusk spróbował w taki sposób rozegrać temat obrony granicy, żeby Trzecia Droga straciła swoją wiarygodność. Wrzuca pod pociąg swoich dotychczasowych sojuszników. Oni naprawdę mają się, o co martwić. Mnie natomiast martwi obecna polityka Platformy Obywatelskiej, która prowadzi do osłabienia naszego bezpieczeństwa na granicy wschodniej.

Jak pan skomentuje wynik exit poll Prawa i Sprawiedliwości – 33,9 proc.?

Utrzymaliśmy nasz wynik mimo atomowego ataku idącego na nas z różnych stron. Byliśmy mniej więcej na tym samym poziomie, co w wyborach parlamentarnych i samorządowych. Utrzymanie tego wyniku, bez mediów, bez wsparcia samorządów, z ogromnym atakiem organizowanym przez służby Tuska, uważam za dobry punkt startu. Polacy za chwilę zauważą wielkie podwyżki od 1 lipca i nastroje jeszcze bardziej będą się zmieniać.

Może pora zacząć uśmiechać się do tych, którzy w wyborach zajęli trzecie miejsce, czyli do Konfederacji?

Uważam, że Konfederacja może być naszym przyszłym koalicjantem. Dostrzegam tam zmianę stanowiska, zmianę stosunku do nas i do Platformy Obywatelskiej. Wróg jest po stronie tych kosmopolitów, którzy chcą zmienić traktaty i nie dbają o polskie bezpieczeństwo. Wielu działaczy Konfederacji w tym kierunku zaczyna myśleć. Ale to oczywiście nie jest moja prerogatywa, żeby im doradzać.

Od długiego czasu nie atakuję Konfederacji. Wiem, że mają inne spojrzenie na sferę podatkową, są bardziej libertariańscy, liberalni w pozytywnym znaczeniu tego słowa, w przeciwieństwie do neoliberałów z Platformy Obywatelskiej. Ponadto czuję się duchowym dzieckiem nie tylko Piłsudskiego, ale i Dmowskiego, więc mi jest po drodze z wieloma środowiskami narodowymi. Ale oczywiście do tanga trzeba dwojga.

Według informacji, które przekazywała PKW, na wsi była mniejsza frekwencja niż w mieście. Polska wieś nie zrozumiała zagrożenia, które płynie z Zielonego Ładu?

Te wybory zwykle charakteryzują się tego typu rozkładem frekwencji. Widziałem porównanie do frekwencji sprzed pięciu lat. Przy ogólnej frekwencji 46,5 proc. wielkomiejscy wyborcy to było 49 proc., a wyborcy z małych miast i terenów wiejskich – 41-42 proc. Jeżeli powtórzyłby się ten wzorzec podczas tych wyborów, to znaczy, że te wybory po prostu w mniejszym stopniu interesują elektorat wiejski. I tak bym tłumaczył niższą frekwencję w naszym matecznikach

Czytaj też:
Tak może wyglądać nowy Parlament Europejski
Czytaj też:
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Kto zdobył mandat?

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także