Lewica żąda zmiany definicji gwałtu. Miażdżąca opinia ekspertki prawnej

Lewica żąda zmiany definicji gwałtu. Miażdżąca opinia ekspertki prawnej

Dodano: 
Parlamentarzystki Lewicy i aktywistki w Sejmie
Parlamentarzystki Lewicy i aktywistki w Sejmie Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Zmiana definicji gwałtu, której domagają się parlamentarzystki Lewicy, może naruszać przepisy konstytucji.

Podczas trwającego posiedzenia Sejmu posłowie mają zająć się nowelizacją kodeksu karnego zmieniającą definicję gwałtu. Projekt forsują parlamentarzystki Lewicy.

Koncepcja zakłada, że gwałt ma oznaczać brak świadomej i dobrowolnej zgody na stosunek. Lewica próbowała już w 2021 roku przeforsować ten projekt. Przeciwnicy propozycji wskazują, że złamałaby podstawową zasadę prawa karnego, czyli zasadę domniemania niewinności, ponieważ zakłada, że to oskarżony przez kobietę o gwałt musiałby dowodzić swojej niewinności. Można byłoby więc oskarżyć dowolną osobę, a na niej spoczywałby ciężar dowodu. To coś kompletnie niespotykanego w porządku prawnym.

Miażdżąca opinia

Publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha przedstawił w mediach społecznościowych fragment opinii prof. Magdaleny Budyn-Kulik z Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie dotyczącej projektu ustawy wydane w marcu tego roku. Jest ona krytyczna wobec proponowanych przez Lewicę zmian.

Po pierwsze, zmiana definicji gwałtu "może budzić zastrzeżenia zgodności z konstytucją" z powodu "niejednoznaczności podmiotowej" udzielania wcześniejszej zgody na stosunek płciowy. Kolejnym zarzutem jest fragmentaryczność propozycji, która "nie uwzględnia perspektywy systemowej". Proponowane zmiany "nie mają uzasadnienia merytorycznego, a jedynie kryminalnopolityczne".

Ponadto "proponowane zmiany w zakresie kar prowadziłyby do powstania sprzeczności wewnątrzsystemowych".

"Problemem w przypadku zgwałcenia nie jest wadliwa regulacja prawna, a nie zawsze poprawne funkcjonowanie szeroko rozumianej praktyki wymiaru sprawiedliwości. Należałoby raczej zaproponować wprowadzenie w jeszcze szerszym zakresie odpowiednich szkoleń dla osób mających do czynienia ze sprawami o zgwałcenie, czy wprowadzanie aktów podustawowych określających sposób postępowania z ofiarami zgwałceń. Takie rozwiązania są już podejmowane, ale być może z niewystarczającą intensywnością" – uważa ekspertka.

twitterCzytaj też:
"Głęboki niedowład intelektualny". Warzecha bez litości dla Hennig-Kloski
Czytaj też:
"Nie muszę się tłumaczyć". Spięcie Sawickiego z kobietą na sejmowym korytarzu

Źródło: X
Czytaj także