Pod koniec czerwca NSA utrzymał w mocy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który stwierdził, że Mateusz Morawiecki, zlecając Poczcie Polskiej organizację wyborów kopertowych, rażąco naruszył prawo. Chodzi o decyzję ówczesnego premiera z 16 kwietnia 2020 roku, który nakazał poczcie przygotowanie przeprowadzenia wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym.
Sprawa trafiła do sądu za sprawą Adama Bodnara, kiedy był jeszcze rzecznikiem praw obywatelskich. RPO uznał, że ówczesne działania Morawieckiego były nie tylko sprzeczne z prawem, ale również negatywnie wpłynęły na prawa obywatelskie. Po decyzji NSA rządzący politycy zaczęli grozić byłemu premierowi więzieniem.
Szejna: Za chwilę pan pójdzie w odsiadkę
– Ja radzę panu premierowi Morawieckiemu: panie premierze, pan lepiej szuka raczej prawnika i zajmie się sobą i swoimi sprawami, bo zważywszy na orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, który stwierdził, że wybory kopertowe, które pan zarządził, to było rażące naruszenie prawa, to za chwilę pan pójdzie w odsiadkę – stwierdził wiceminister MSZ Andrzej Szejna.
W rozmowie z TVN24 polityk dodał, że orzeczenie NSA stwierdza, że Mateusz Morawiecki naruszył przepisy artykułu 231 Kodeksu Karnego, przekroczył swoje kompetencje, za co grozi kara wieloletniego pozbawienia wolności.
– Odpowiednie pismo dziś, jutro wystosuję do Prokuratury Krajowej. Powinno zostać wszczęte śledztwo i wniosek o uchylenie immunitetu – dodał wiceminister.
Delegalizacja PiS, groźby więzienia
W ostatnich tygodniach politycy władzy regularnie publikują groźby pod adresem posłów PiS. We wtorek wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty przekonywał, że jest przekonany, iż kierownictwo Zjednoczonej Prawicy trafi do więzienia. Z kolei kilka dni temu Kamila Gasiuk-Pihowicz z KO zagroziła bezpośrednio politykom Suwerennej Polski, że trafią za kratki. Natomiast były lider PO Borys Budka zasugerował niedawno wnioski o Trybunał Stanu dla polityków PiS. – Gotowy materiał do aktów oskarżenia lub do wniosku co do niektórych osób do Trybunału Stanu. Moim zdaniem są osoby, których działalność przez ostatnie lata wyraźnie wskazuje, że powinny być objęte odpowiedzialnością karną. To wręcz podpada pod zdradę stanu – przekonywał.
Polityk przyznał, że wyobraża sobie wniosek o delegalizację PiS. – PiS jest partią polityczną, która bazuje na najgorszych autorytarnych rozwiązaniach i PiS jest partią polityczną, która przez ostatnie 8 lat za wszelką cenę dążąc do utrzymania władzy, naraziła na szkodę interes Polski – stwierdził Borys Budka w TVP Info.
Następnie w podobnym tonie wypowiedziała się Kinga Gajewska z PO. – Nie możemy wykluczyć scenariuszy żadnych, które będą obrazowały to, co zrobili z polskimi mechanizmami, procedurami poprzednicy. To prokuratura stwierdzi do jakich nieprawidłowości się dopuścili – stwierdziła.
Czytaj też:
Kto wygrałby I turę wyborów prezydenckich? Znamy wynikiCzytaj też:
Jansa: Morawiecki wzywał do odpowiedzi Rosji. Macron mówił, że Ukraina zaraz upadnie